Na zdjęciach widać olbrzymi blockhaus mieszkalny w Chinach, w którym mieszka aż 30.000 ludzi. A jak wiemy, w Państwie Środka testowane są rozwiązania, które potem są powoli wprowadzane w innych krajach. W końcu wielcy i możni zdecydowali, że koniec z tym luksusem klasy średniej w państwach rozwiniętych.
Unia Europejska właśnie zdecydowała o wycofaniu silników spalinowych w samochodach. Nie po to, byś Ty zamiast diesla kupił elektryka. Te auta elektryczne są bardzo drogie, czas eksploatacji to kilka lat, a ich produkcja i utylizacja to olbrzymi problem dla środowiska naturalnego.

I powiem Ci, że one mają takie być i takie będą. Bo Ty masz nie mieć auta, na własny środek lokomocji będzie stać tylko biznesmenów i innych bogatych ludzi. A Ty masz poruszać się komunikacją publiczną, rowerem lub hulajnogą.
No dobrze, a co, jeśli tak jak 40% Polaków mieszkasz poza miastem wojewódzkim, a do najbliższego przystanku autobusowego obsługiwanego przez prywaciarza, który nieliczne kursy linii dostosowuje do uczniaków i emerytów, masz ze swojej pipidówy 4,5 kilometra?
Odpowiedź jest jedna: masz nie mieć auta (chyba, że zapłacisz ogromną cenę za elektryka), i masz nie mieszkać już na swoim uroczym odludziu. Rządzący w różny sposób zmuszą Cię do przeprowadzki do nowo tworzonych megamiast, coś w stylu Metropolis lub MegaCity One.
Wokół metropolii wojewódzkich mogą wyrastać jak grzyby po deszczu całe kilometry dzielnic z pospiesznie budowanymi blockhausami, takimi jak ten z Chin ze zdjęć. Budować je mogą banki albo agendy planowanych Stanów Zjednoczonych Europy, uzależniając ich mieszkańców od siebie. Powstały więc ciągnące się ciągnące się kilometrami, aż po horyzont nowe dzielnice masowego chowu klatkowego i biedy.
Bo klasy średniej ma nie być. Dojedziesz wtedy do fabryki czy do innego miejsca pracy autobusem, tramwajem, koleją, rowerem lub hulajnogą. Wszystko czego będziesz chciał, jest w zasięgu 15 minuty piechotą (to akurat jest pozytywne, jako jedyne).
Ale na auto nie będzie Cię stać. Z czasem zamkną taką olbrzymie megalopolis murami i zaporami elektronicznymi, tłumacząc, że to przez zagrożeniem ze strony dzikusów, bandytów i terrorystów z prowincji.
Wycieczka nad jezioro, łąkę, na łany pszenicy, do leśnych kniei? Zapomnij, albo będziesz ciężko i długo pracował, by zarobić na czynsz w blockhausie, lub dostaniesz bezwarunkowy dochód podstawowy i na całe dnie, w swoim pokoju, pograzysz się w cyfrowym świecie metaverse i spożywaniu substancji zmieniających świadomość.
Za mury będą wyrzucani Ci niedostosowani i przeciwni systemowi. Będą tam żyć z lokalną społecznością wyrzutków, pracując np na roli lub w innych branżach, które będą dostarczać ogrodzonym megamiastom żywności i innych potrzebnych produktów. Już duńska poseł postulowała, że wszelkich buntowników należy pozostawić na wyludniającej się prowincji.
A żeby zmusić ludzi do migracji z wsi i mniejszych miast, do nowo budowanych blokowisk na terenie metropolii, nie trzeba jakiegoś bata ze strony władzy. A to samochody spalinowe, nawet te stare i używane, zaczną powoli znikać z rynku. A to operator sieci energetycznej, gazowej, ciepłowniczej lub wodociągowej powie, że do Twojej pipidówy nie opłaca się już dostarczać np prądu, i go zwyczajnie odetnie.
Z kolei operatorzy sieci komórkowych skoncentrują się na budowie ogromnej ilości nadajników sieci nowej generacji, a z kolei na terenach wyludniających się stacje bazowe będą likwidowane, a zasięgu coraz częściej będzie brak. Czy naprawdę myślisz, że choćby w Polsce powstaną dosłownie zyliony nadajników sieci 5G , by tę sieć dostarczyć do każdej kurnej chatki pod lasem? Koszta tego byłyby niewyobrażalne, dlatego to kolejny powód do tego, by stłoczyć ludzi w miastach molochach.
Jeden komentarz
W Chinach mają grubo ponad miliard ludzi, a miasta nie są z gumy. Dlatego upcha się takie budynki, żeby w nich upchnąć ludzi. U nas nie ma problemu z przeludnieniem, choć wprawdzie największe polskie miasta są już fest zabudowane i każdy podnosi problem „rozbuchania” deweloperów.