06.2019 – ukazuje się raport „Przyszłość miejskiej konsumpcji w świecie do 1,5°C” [Projekt The Future of Urban Consumption in a 1.5 C World] [1] opracowany przez C40 we współpracy z ARUP i University of Leeds. Liczba 1.5 °C nawiązuje do Porozumienia Paryskiego [3] z 2015 roku w którym myślą przewodnią jest idiotyczne założenie (pokłosie porozumienia z Kioto z 1992 r.), iż trzeba tak zarządzać postępem aby „powstrzymać” wzrost średniej temperatury Ziemi poniżej 2°C” w porównaniu z epoką przedprzemysłową a najlepiej ograniczyć wzrostu do 1,5°C.
Jak? Nie jeść mięsa, nie jeść nabiału, chodzić w starych ciuchach, nie mieć auta a o podróżach samolotem ograniczać na lata!
Zanim zajmę się tymi rewelacjami trzeba przedstawić szerszy obraz wspomnianego tematu, którego głównym drygentem jest Światowe Forum Ekonomiczne w Davos – tj imperium Klausa Schwaba jak kto woli. [O nim ciekawych rzeczy możecie dowiedzieć się tu: Jak Kissinger i inni z pomocą CIA zwerbowali Nicolasa Schwaba by stworzyć WEF].
A więc z perspektywy WEF to miasta, a nie fabryki czy np. kopalnie są kluczowe dla naszego pędowi ku zmianom klimatycznym. Tak, jest tym miasto! Jak czytamy: „w miastach mieszka ponad połowa światowej populacji i odpowiada za 70% emisji CO2, które leżą u podstaw kryzysu klimatycznego. Do 2050 r. 68% ludzkości będzie mieszkać w miastach, co spowoduje większe zużycie energii, większe potrzeby w zakresie infrastruktury i zwiększoną emisję dwutlenku węgla. Aby osiągnąć zintegrowaną przyszłość o zerowej emisji dwutlenku węgla netto, konieczna jest szybka transformacja modeli biznesowych i polityki. Budynki mogą odgrywać kluczową rolę w walce ze zmianami klimatycznymi. Budowa i eksploatacja budynków odpowiada za 38% światowych emisji i istnieje pilna potrzeba opracowania rozwiązań, które pomogą przyspieszyć dekarbonizację miejskiego środowiska zabudowanego, aby ograniczyć globalny wzrost temperatury poniżej 1,5°C” [2]
A więc co znajdujemy w raporcie z 2019 roku? „W niniejszym raporcie zbadano, w jaki sposób emisje związane z konsumpcją muszą zostać ograniczone w miastach, aby uniknąć załamania klimatycznego i koncentruje się na sześciu sektorach – spożywczym, budowlanym, odzieżowym, samochodowym, lotniczym i elektronicznym – w których liderzy, firmy i społeczeństwo mogą podjąć działania w celu zmiany nawyków konsumpcyjnych, znacznie zmniejszając emisje gazów cieplarnianych. Badanie wyznacza cele naukowe dla miast w zakresie redukcji emisji gazów cieplarnianych, które są zgodne z ambicjami Porozumienia Paryskiego z 2015 r. [3], oraz identyfikuje kluczowe, wcześniej niewykorzystane możliwości dla miast, aby zająć się wpływem miejskiej konsumpcji, przy jednoczesnym zapewnieniu obywatelom wielu innych korzyści.”
Raport i jego przesłanie [4]
Badania wykazały, że emisje oparte na konsumpcji 94 największych miast na świecie stanowią 10% globalnych emisji gazów cieplarnianych co sugeruje, by emisje związane z konsumpcją miejską muszą zostać ograniczone o co najmniej 50% w 2030 r., aby zapewnić zdolność do pozostania poniżej wzrostu o 1,5 st. Bez szybkich zmian przeprowadzone badania szacują, że emisje z miast mogą wzrosnąć o 87% do 2050 r.
Główny wynik raportu wykazał, że szybka konsumpcja miejska jest głównym motorem zmian klimatycznych w globalnym łańcuchu dostaw. Po zakupie produktów lub usług przez konsumentów miejskich wydobycie zasobów, produkcja i transport generują emisje już przed zakupem. Raport szacuje, że łączne emisje związane ze zużyciem są równe emisjom o 60% wyższym niż emisje związane z produkcją.
Przykłady raportu: „Weź parę dżinsów… Wpływ na klimat obejmuje emisje gazów cieplarnianych, które wynikają z uprawy i zbioru bawełny używanej do produkcji tkaniny, emisja CO 2 przez fabrykę, w której została zszyta, oraz emisje z statki, ciężarówki czy samoloty, które przetransportowały go do sklepu. Jego wpływ obejmuje również emisje z ogrzewania, chłodzenia lub oświetlenia sklepu, w którym dżinsy zostały zakupione oraz emisja CO2e przez konsumenta końcowego podczas prania i suszenia dżinsów”.
Wniosek: „zmiana sposobu w jaki konsumujemy może znacząco przyczynić się do ograniczenia emisji i globalny wpływ rzeczy, które konsumują na klimat, oraz możliwość lepszego zaangażowania obywateli i przedsiębiorstw w rozwiązywanie sytuacji kryzysowej związanej z klimatem”.
A teraz sie trzymaj krzesła co ci dranie wymyślają! Otóż zobaczmy owe zalecenia dla indywidualnych działań, które przypominam mają być wdrożone do 2030 roku!
Zmiany żywieniowe

- zmniejszenie spożycia mięsa [czyli graniczenie do 16 kg/rok na osobę ale do celowo tj. ostatnia kolumna O kg/osobę!
W 2015 roku „Spożycie mięsa na świecie wynosi ok. 800 – 820 gramów tygodniowo. W Polsce – 1,3 kg mięsa”[5].
Międzynarodowa Agencja Badań nad Rakiem zaliczając mięso do czynników rakotwórczych, nie zaleciła całkowitego wyeliminowania go z diety a jedynie ograniczenie jego spożycia. Agencja zaleca spożycia około pół kilograma przetworzonego mięsa tygodniowo, co przekłada się na ok. 750 g mięsa świeżego.
- Zmniejszenie nabiału [6] [do 90 kg/rok na osobę ale docelowo O kg/osobę!
- 2500 kcal – wydaje się za pewne, że to optymalna kaloryczność żywieniowa? Otóż NIE!
Chcą nas głodzić! Zobaczmy co ma na ten temat do powiedzenia strona rządowa: W artykule z 12.2020 r. pt: „Poznaj nowe normy żywienia” eksperci z Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego – Państwowego Zakładu Higieny zaktualizowali normy żywienia dla Polski. Jak widzimy te 2500 kcal dla kobiet jak i starszych ludzi się jeszcze mieszczą, ale dla mężczyzn już nie!
„Mężczyźni potrzebują więcej energii. Prowadzący średnio aktywny tryb życia pan ważący 85 kg potrzebuje 3450 kcal w wieku 19–30 lat, w wieku 31–50 lat 3250 kcal, 51–65 letni 3050 kcal, 66–75 letni 2750 kcal, a powyżej 75. roku życia 2650 kcal. Ważący 75 kg mężczyzna potrzebuje odpowiednio: 3200, 3000, 2850, 2550 i 2450 kilokalorii.” [7]
- Ograniczanie odpadów z gospodarstw domowych (Marnotractwo jedzenia) – z 50% na 75 redukcji wyrzucania jedzenia.
- Unikanie marnotrawstwa w łańcuchu dostaw – zmniejszenie podaży łańcucha (marnowanie żywności) – z 50% do docelowego 75% likwidacja marnowania żywności
Jak czytamy w raporcie:
„Przejście na dietę roślinną i ograniczenie marnotrawstwa żywności zmniejszyłoby emisje nawet o 37% do 2030 r., a konsumenci mogliby zmienić kupowane ubrania na trzy nowe artykuły rocznie, co mogłoby zmniejszyć emisje o 40%.”
Ubrania i tekstylia

- zmniejszenie ilości kupowanej nowej odzieży [8 części ubrania/rok na osobę a docelowo do 3 części ubrania/rok na osobę!]
- zmniejszenie odpadów w łańcuch dostaw [50% a docelowo 75%]
Transport
- zmniejszenie liczby posiadanych samochodów do 190 aut/na 1000 mieszkańców ale docelowo ma być 0 prywatnych samochodów!
Aby uzmysłowić o jakiej redukcji mówimy nawet w tej optymistycznej opcji zobaczmy na statystyki: „Na 1000 mieszkańców Warszawy przypada 795 samochodów osobowych. W Barcelonie wynik to 594 auta, Berlinie 337 aut, a Londynie 321 aut. (…) Bo lepszy wynik od europejskich stolic ma również Poznań (781 pojazdów na 1000 mieszkańców) czy Wrocław (742 pojazdy na 1000 mieszkańców).”.[8]
- Użyteczność aut – do 20 lat a docelowo 50 lat!
- zmniejszenie liczby lotów:
- 1 krótki lot powrotny (mniej niż 1500 km) co 2 lata na osobę a docelowo…. 1 krótki lot powrotny (mniej niż 1500 km) co 3 lata na osobę
- zrównoważone lotnictwo w oparciu o przyjęte paliwo (lub inny ekwiwalent niskoemisyjnej technologii lub paliwa) – 53% a w ostateczności do 100% docelowo!
Połącz do tego np. 15-to minutowe miasta, wpierdzielanie robali bo mięso jest ble, a dzieci to problem, punkty społeczne, ślad węglowy oraz biometrię oraz cyfrowy pieniądz a najbliższe lata jeszcze nie raz nas zadziwią. Ale wtedy już nie będzie odwrotu ani możliwości zażaleń moi mili…