Jeżeli chcemy przedstawić satanizm przejawiający się w trendach muzycznych musimy przedstawić myśl przewodnią proklamatorów satanizmu, którzy upatrują swój rozwój właśnie w nurtach muzycznych. I choć czytelnik, instynktownie kojarzy ową kwestię TYLKO z heavy metalem jest niestety w błędzie. Jak postaram się wykazać, wraz z upływem czasu nurty jak rzeka zmieniająca swoje koryto, tak popularność kształtuje obszar muzyczny.
I owszem, początki satanizmu sięgają rocka – tak, tak, dobrze słyszałeś, a dopiero potem pałeczkę przejęły bezpruderyjne, odważne i otwarte grupy metalowe proklamujące wszem i wobec królestwo szatana, ale to tylko szczyt góry, która czym wyżej wejrzysz, tym dostrzeżesz nowe podstępne inspiracje w nowych, co rusz powstałych trendach muzycznych.
I dlatego też satanizm przejawia się we WSZYSTKICH NURTACH MUZYCZNYCH, które można zliczyć.
I faktycznie metal jest sztandarowym i publicznym oddaniem się sprawy owego wyznania, ale to reszta, za otoczką oklasku, popularności i jakby tu rzec „dziewictwa muzycznego” staje się podstępnym przekazem ideologii satanistycznych. Przecież nigdy nie podejrzewałeś, że taki rap, hip hop, canty a nawet POP jest przejawem owych idei? A właśnie że jest, co zamierzam zaprezentować w tej serii artykułów.
Pamiętaj, że satanizm w nowoczesnej, najpopularniejszej postaci to nie wiara w Szatana (BYTU) (CHOĆ ASPEKT TEN JEST O WIELE BARDZIEJ ZŁOŻONY), ale idea, ba ideologia, za którą jak cień prześlizga się satanistyczna natura. Dla tych którzy zaczynają zgłębiać naturę owej ideologii, opisałem w artykule pt. Satanizm. Teraz zapraszam na przejawy jego populizacji na skalę globalną.
La Vey – twórca współczesnej ideologii satanistycznej uważał – pisząc w swojej „Bibli Szatana” iż najskuteczniejszą metodą propagowania satanizmu jest:
słowo – jako nośnik informacji pobłażliwość, cechującą się świadomym niwelowaniem wyraźnej granicy pomiędzy dobrem a złem muzyka – jako najlepszy nośnik emocji.
Zeena La Vey i Nicholas Schreck
I choć sam dość sporadycznie wypowiadał się na ten temat, o wiele dosadniejszych deklaracji możemy znaleźć w słowach dwoje osób, przedstawicieli Kościoła Szatana: jego córki Zeeny La Vey a w szczególności Nicholasa Schrecka – założyciela odnogi Kościoła Szatana – Zakon Wilkołaków (z ang.Werewolf)
Para ta wystąpiła w wywiadach w latach 80-tych dosadnie przekazując, jaki mają plan odnośnie propagowania satanizmu w nurtach muzycznych oraz w jakim celu ta emanacja miałaby służyć – czyli ustanowienia i zarządzengo okultystycznie społeczeństwa.
[Schreck] „W latach 90-tych zobaczymy masywny wzrost satanizmu i ludzie będą wychodzić z ukrycia i ukazywać się oficjalnie jako sataniści. To co widzieliśmy do tej pory była to śmiertelna walka pomiędzy schematem judeo-chrzescijańskim a bardziej starożytnym szatańskim archetypem. (…) Czujemy, że najlepszą drogą zmiany świata w szatańską arenę, to posiadanie mocnych indywidualistów z różnych obszarów, wykonujących własną robotę. Czyli poprzez wejście do Kościoła Szatana, wchodzisz do możliwości wyższych idei Kościoła Szatana”.
W sprawie wykorzystania ruchu muzycznego:
[Schreck] „Prowadzimy kulturową wojnę, na każdym froncie, w muzyce, w literaturze, zatrudniając media same przeciwko sobie. Staramy się wskrzesić zachodnio europejską starożytną tradycję, starą jak świat. Używamy muzyki, ponieważ to jest instrument na którym młodzi ludzie reagują w chwili obecnej. Robimy bezpośrednią propagandę w celu obudzenia w człowieku wilka, ponieważ wilk jest symbolem zachodnio-europejskiej mocy i furii, dlatego używamy energii wilkołaka.
[prowadzący wywiad] Rozumiem, że do tego jest potrzebna ewolucja, ponieważ twoja muzyka staje się bardziej polityczna.
[Schreck] Nie powiedziałbym polityczna, ponieważ górujemy ponad polityką. Polityka jest tylko „pokazem lalek” dla ludzi, a my górujemy ponad tym. Nas interesuje kontrola ludzkich istnień dla własnych celów.(…) Dzisiejsza muzyka jest absolutną falą, jest zaprogramowana aby czynić ludzi pasywnymi,
powściągliwymi. Jest zaprogramowana w celu łączenia się w grupy aby byli trzymani jak domowe owce.(…) Apelujemy do Elit oraz do ich organizacji. Szukamy kilku wspaniałych ludzi (…) nie przeciętnych naśladowców, my chcemy ludzi, którzy są zdolni do poważnych lekcji.
[prowadzący wywiad] Czy widzicie jakieś elementy tego, o czym mówisz w innej muzyce?
[Schreck] Myślę że ruch skinów to pozytywny krok przeciwko dekadencji tradycyjnego rocka i narkotyków, które zdominowały młodzież tak mocno. Ale jak Adolf Hitler powiedział: „Szukamy, aby doprowadzić młodzież do stanu serca bliskiego pożałowania„. Wszystkie wartości ludzkie, do których judeo-chrześcijaństwo zachęca chcemy usunąć.
Jak demokracja, socjalny humanizm, ideały jakości, cały ten brud musi być zniszczony. Jeżeli rodzaj ludzki będzie stawiał kolejny ewolucyjny krok. (…) To my kontrolujemy, ponieważ nie jesteśmy polityczną organizacją, ale organizacją okultystyczną. Pracujemy poza sceną manipulując, jak ludzie powinni myśleć. Wojna jaką prowadzimy to partyzantka o ludzki umysł.
I używamy muzycznych częstotliwości, dominującą częstotliwość, do której nawiązałem poprzednio, oraz symbolizm i obrazy aby obudzić śpiące aspekty ludzkiego umysłu”.
Dlaczego tak bardzo propagowanie tego ruchu, ba kontroli myślenia społeczeństwa ukierunkowane jest na muzyce, która ma trafiać właśnie w młodzież ? O dzwiękach i jego wpływie na nasze emocje poruszyłem w artykule „Wszystko jest wibracją„,natomiast kwestii indoktrynacji młodzieży jako etapu w kontrolowaniu populacji zawarłem dokumencie: Kontrola umysłu. Zbagatelizowany fakt współczesnego świata 1/4 oraz Kontrola umysłu. Zbagatelizowany fakt współczesnego świata 4/4
Lata 60 – te to rozkwit muzyki rockowej, która stała się siewcą satanizmu na Świecie. Z czasem stał się tym heavy metal (black metal) z mnóstwem jej odnóg. Od lat 90 -tych pojawił się wraz z nowym nurtem muzycznym, czyli muzyką ektroniczną zwaną techno. W ostatnimi laty trend ten ponownie przesunął się na muzykę POP.
Chociaż wydają się one funkcjonować wciąż na peryferiach muzyki popularnej, stają się, wbrew pozorom, coraz bardziej… pop.
Świadczyć może o tym chociażby obecność w polskich mediach głównego nurtu Adama Darskiego, wokalisty grupy Behemoth, mającej na Facebooku ponad milion fanów. Darski (Nergal) wykreowany został na jednego z celebrytów i muzycznych ekspertów, zaś jego artystyczna satanistyczna działalność jest bagatelizowana nawet przez niektóre autorytety kościelne.
Rock and Roll/heavy metal
Gatunkiem, który właściwie od samego początku jawnie sprzeciwiał się wielu podstawowym zasadom organizującym chrześcijaństwo, był oczywiście rock and roll.
Jednak bardzo radykalny stał się w tym dopiero hard rock i heavy metal, którego twórcy (muzycy takich formacji, jak Led Zeppelin, Black Sabbath, Black Widow czy Coven) otwarcie przyznawali się m.in. do fascynacji postacią Aleis-tera Crowleya, angielskiego okultysty przełomu XIX i XX wieku.
Jak piszą autorzy słynnej książki o metalowym podziemiu, od tej pory chrześcijaństwo nie miało poddawać się powolnej erozji poprzez długotrwały rozkład wartości moralnych, a raczej zostać bezwzględnie wykorzenione i doszczętnie spalone (M. Moynihan, D. Søderlind, „Władcy chaosu”, Poznań 2010, s. 19).
Antychrześcijańskie i bluźniercze treści najbardziej wyraźne są jednak w gatunku nazwanym „black metal”, powstałym w Norwegii na początku lat 90. XX wieku. Źródła inspiracji twórców najpopularniejszych norweskich zespołów można z łatwością odnaleźć w działaniach pionierów takich grup, jak Venom, Mercyful Fate, Bathory, Celtic Frost czy Slayer, które miały miejsce dziesięć lat wcześniej.
Przyjmuje się, że nazwa gatunku pochodzi właśnie od jednego z albumów formacji Venom, zatytułowanego „Black Metal”.
Badacze zainteresowani powstaniem i rozwojem muzycznego metalowego podziemia zgodnie twierdzą, że to właśnie w latach 90. pojawiła się w muzyce nowa fala bluźnierstwa, której owocem było nie tylko propagowanie antychrześcijańskich i satanistycznych treści, ale swoiste przejście od słów do czynów: częstsze przypadki zabójstw, rytualnych samobójstw oraz niszczenia chrześcijańskiego dziedzictwa kulturowego, np. bezczeszczenie cmentarzy, podpalanie kościołów czy profanacja Pisma Świętego.
Istotny jest również fakt, że niemal wszystkie formacje z lat 80., które miały największy wpływ na rozwój black metalu jako gatunku, przyznawały się do znajomości „Biblii Szatana” autorstwa Antona Szandora LaVeya, wydanej w 1969 roku i stanowiącej już w tamtym czasie integralną część „satanistycznej kultury masowej”.
Duchowa inspiracja muzyków
Nazwa „muzyka” posiada nawiązanie z duchowym wymiarem. Jego etymologiczny trzon „MUSE” jest imieniem duchowych istot, córek Zeusa, które antyczni Grecy uważali za odpowiedzialne za inspirację wszelkich dziedzin sztuki.
Ponad 3.000 lat później to połączenie pomiędzy MUZAMI lub Duchami i Muzyką nie tylko przetrwało ale wręcz rozkwita! Dlaczego spytacie? Ponieważ jest naprawdę spora ilość muzyków zarówno tego niższego ale co ciekawsze w większości celebrytów, którzy wierzą, że są kanałami dla sił spirytystycznych, przez które przypisuje się inspirację, a nawet kompozycję wybranych piosenek! I tak np:
‚Kiedy prawdziwa muzyka przychodzi do mnie to nie ma to nic do czynienia ze mną, gdyż ja jestem tylko kanałem. Ona jest mi dana i ja ją przekazuję, tak jak kanał.‚ – John Lennon
„Wiele piosenek powstało w 15 do 45 minut, naprawdę szybko, Glen i ja w pokoju i taki ‚strumień świadomości’ jakby wiele razy czuliśmy, jakby to było skanalizowane poprzez nas„. – Alanis Morissette
„Pisząc piosenki jestem tego bardzo świadomy że kiedy napisze dobrą piosenkę to jestem tylko jej przekaźnikiem to przychodzi z jakiegoś wyższego źródła, wiesz.. możesz myśleć, że zrobiłem to wszystko samodzielnie jestem jednak doskonale świadomy tego, że jest wyższe źródło, które mnie w tym prowadzi, a ja działam jako przekaźnik.’ – Dave Sabo znany jako The Snake
Robert Plant z Led Zeppelin twierdzi, że ich najpopularniejsza piosenka ‚Schody do Nieba‚ została przekazana w ten sam sposób.
„Trzymałem papier i ołówek… gdy nagle moja ręka zaczęła zapisywać słowa. Usiadłem wtedy i spojrzałem na słowa, a następnie mało co nie spadłem z krzesła.”
„Były bardzo silne wibracje w tamtym miejscu i nie byliśmy zupełnie pewni, no wiesz, jakiej one były natury„. – Jim Capaldi z zespołu „Traffic”
Black Sabbath
Zawsze mówiliśmy, że między nami w zespole jest piąty członek grupy mistyczny członek.(…) Były bardzo silne wibracje w tamtym miejscu. Dosłownie siadaliśmy w pokoju i to było tak jakby te piosenki były już napisane. (…) Gdy pierwszy raz pisaliśmy ten rodzaj muzyki nie byliśmy pewni nawet czy to my robimy, to było po prostu: ‚o mam to!’ Podobało nam się, choć było to trochę dziwne, ale nam się podobało. (…) Chociaż jest to zespół rockowy to ma tu miejsce pewne zjawisko – wszystko to przychodzi skądś i akurat tak się składa, że jesteśmy tymi, do których to przyszło. – wypowiedz członków zespołu.
Wpływ
No dobrze. Spytacie pewnie z zapałem – „a niech sobie śpiewają. Przecież muzyka czy tekst piosenek nie wpływa na swoje postepowanie„. Czyżby? Po pierwsze zwróćmy uwagę na zdjęcie fana Slayera. Czy samookaleczenie nie jest reakcją (i to z jakim poświęceniem) aby wydziarać sobie nożem napis na plecach?
Zespoły publicznie namawiają do przemocy a w ostateczności składając własne ciało w ofierze poprzez samobójstwo.
1989 – Sprawa dwóch nastolatków Raymond belknap i James Vance, którzy po długotrwałym słuchaniu zespołu „Judas Priest” postanowili popełnić samobójstwo. James przeżył zdarzenie, jednak zapłacił za to dużą cenę. To dzięki niemu zwrócono uwagę ponownie na wpływ muzyki na emocje i postawę młodych ludzi a tym samym również na przekazy podprogowe.
Sprawa trafiła do sądu za sprawą nagłaśnienia zdarzenia przez Scotta Hilla. Jak się okazało, zespół potwierdził wykorzystywanie przekazów w utworach, choć broniąc się, iż akurat nie w tym, który wskazał Vance jako nakaz popełnienia samobójstwa tj. w piosence „Better by you, better than me” – stosując technikę back masking było słychać słowa „Zrób to’ (Do it!) oraz zaklęcia satanistyczne.
Sędzia nie dopatrzył się jednak przekazów podprogowych (choć słowa było słychać!- ale zinterpretowane jako przypadek i zbieżność w sytuacji!!!) i oczyścił z zarzutów zespół.
Mało przekonujące? To może inne przykłady przemocy pod czas koncertów rockowych i heavy metalowych.
Podczas koncertu weekendowego w Los Angeles poniosło smierć około 650 młodych ludzi. Zdarzenie komentowały liczne stacje telewizyjne. Ciała nie mieszcząc się w kostnicy układano na zewnatrz.
Vancouver, koncert Beatlesów. W ciagu 30 min startowano, pobito lub poważnie raniono 100 osób
1964, 32 fanów i 2 policjantów było hospitalizowanych podczas histerycznych scen w czasie koncertu Rollingstonsów w Blackpool. Po koncercie fani wyszli na ulicę wszczynając awantury. Aresztowano 150 osób.
1969, Rolingstonsi na koncercie,gdzie było 300 000 osób, wiele zginęło uduszonych, a trzy zmarły z przedawkowania narkotyków. Stało się to podczas piosenki „Sympati dla szatana”. Przy tej samej piosence na festiwalu w Altamont w Kaliforni ochroniarze-motocykliści z gangu Hell Angels zabili nożem jednego z fanów. Muzycy musieli się ewakuować helikopterem.
Warto tu nadmienić iż wiele koncertów owej grupy kończyło się zaraz po wyjściu zespołu na scenę. Wpływ – co trzeba im przyznać mieli ogromny np. w koncert w Belfaście po 12 minutach wywieziono 2 dziewczyny w kaftanach do psychiatrkowa., a w Manchesterze zemdlało 100 dziewczyn (w tym dwie policjantki).
14 letni fan i wielbicie zespołu Iron Maiden zabił 3 osoby. Pierwszej nożem wyciął numer 666. W zeznaniach przyznał że zrobił to pod wpływem maskotki zespołu Edd’ego, który kazał mu to zrobić.
Morderca z Kaliforni Rich Remirez zajmujący się satanizmem był pod wpływem zespołu AC/DC kiedy dokonywał mordów i rysował na na ścianach lub na swoich ofiarach pentagramy – przyznał się podczas zeznań.
1984 zastrzelił się młody chłopak po wielokrotnie wysłuchaniu płyty Ozzy Osbourna z Black Sabath na której były m.in słowa ” Nie możesz uciec od śmierci, gdy bawisz się z szatanem. Słowa te były zawarte w piosence „Samobójstwo jako rozwiązanie”. Sprawa trafiła do sądu.
Jeden komentarz
Bardzo dobrze opisany artykuł 👌 puszczam dalej świat