Postęp to naturalna ewolucja, poczta elektroniczna i komunikatory internetowe zastąpiły gołębie pocztowe i listonoszy na koniach. Wszystko wydaje się dużo wygodniejsze, szybsze, oszczędzając dużo zasobów. A odrzucenie papierowych książek i papieru w ogóle to ratowanie drzew, których już tak mało zostało. W końcu, jaka jest wartość książki, niektórzy mogliby powiedzieć? Informacja, nie nośnik. Ale zawsze jest jakieś ale.
Jakieś 5-10 lat temu, wraz z początkiem powszechnego używania smartfonów z dobrymi ekranami i e-czytnikami, w mediach wywiązała się dyskusja:
„Czy drukowane książki mają w końcu dołączyć do grona glinianych tabliczek, zwojów i maszynopisów?”
„To, że e-booki zyskały na popularności w ostatnich latach, nie jest nowością, ale nie wiadomo, dokąd zmierzają – i jaki ostatecznie będzie to miało wpływ na słowo drukowane. Czy drukowane książki mają w końcu dołączyć do grona glinianych tabliczek, zwojów i maszynopisów, które będą eksponowane w kolekcjonerskich szklanych gablotach z innymi ciekawymi przedmiotami z odległej przeszłości?
Od publikacji tego artykułu minęło siedem lat, a wiosną 2022 roku prasa pisała już:
„Prenumeraty drukowanych i cyfrowych czasopism i gazet oraz sprzedaż pojedynczych numerów dostępna w Kindle Newsstand również zostanie zlikwidowana w przyszłym roku. Amazon oferował na sprzedaż prenumeratę czasopism drukowanych w Stanach Zjednoczonych oraz prenumeratę czasopism cyfrowych i gazet oraz pojedyncze numery na sprzedaż w USA i na trzech innych rynkach”.
Rzecznik Amazon powiedział, że przerwanie programów było częścią corocznego procesu firmy polegającego na ocenie wyników różnych firm. „Po ocenie naszych wypożyczeń drukowanych podręczników, prenumeraty czasopism i gazet oraz sprzedaży pojedynczych numerów podjęliśmy trudną decyzję o zaprzestaniu świadczenia tych usług” – powiedziała rzeczniczka Lindsay Hamilton w oświadczeniu.
A teraz minął zadeklarowany rok i od kwietnia, jak mówią, Amazon całkowicie wstrzymuje sprzedaż drukowanych czasopism i książek. Ale czy to dobrze czy źle? W jaki sposób zagraża to światu?
Niebo nie spadnie od razu. Jeśli przodkowie jakiegoś angielskiego lorda zaczynali dzień od filiżanki kawy i czytania The Times przez 300 lat, ta tradycja prawdopodobnie pozostanie. Gazety pachnące dobrym papierem i farbą drukarską były i będą wypuszczane, choć nie każdego będzie na nie stać. To samo dotyczy książek – w drogich i porządnych szkołach dzieci będą się uczyć z papierowych podręczników i posługiwać się wiecznym piórem. Jednak szerokie masy będą musiały zapomnieć o takich reliktowych metodach obchodzenia się z informacją.
W rzeczywistości cała ta cyfrowa innowacja jest strasznie wygodna, ponieważ Bibliotekę Kongresu Stanów Zjednoczonych można przechowywać w kieszeni i nadal mieć dużo miejsca na wiadomości tekstowe. Dla zdecydowanej większości pozbycie się papierowych książek będzie dreszczykiem emocji. Zwłaszcza Grete, bo przestaną wycinać drzewa.
Co jednak, jeśli np. kilka osób zdecyduje się napisać historię nieco od nowa. Tak więc 28 kwietnia 1975 r. Newsweek napisał:
„Temperatury na świecie spadają, a na horyzoncie pojawiają się tragiczne konsekwencje dla produkcji żywności. Meteorolodzy są niemal zgodni co do tego, że trend ten doprowadzi do spadku produktywności rolnictwa jeszcze przed końcem wieku. W rezultacie głód może być katastrofalny”.

Dziś to jakby inny trend, więc kiedy ludzie umiejący czytać w 1975 roku i dużo wcześniej zadawali niewygodne pytania, kierownicy gazet rzucili się na rozwianie wszelkich zastrzeżeń, ogłaszając je jako zmodyfikowany fałszywy materiał. Wraz z przejściem na gazety elektroniczne wszystko to można uporządkować.
I nie tylko to, ale praktycznie wszystko. Dopóki żyje pokolenie starych i starzejących się, dopóki książki jeszcze nie zgniły, pamięć będzie żywa. Ale za 50 lat lub znacznie wcześniej tylko to, co jest napisane w Wikipedii, zostanie sklasyfikowane jako prawdziwe, wszystko inne zostanie uznane za fałszywe, a strażacy zostaną wezwani do spalenia tych podróbek.
Jest jeszcze inna opcja, która jest jeszcze bardziej zabawna – wydarzenie Carrington, globalna wojna nuklearna lub coś podobnego. Wszystko zostanie przeniesione do naszej wspaniałej biblioteki telefonów w ciągu sekundy. Na kompaktach coś zostanie, ale teraz ludzie wyrzucają je do pudeł z jeszcze większą radością niż książki i ślubne VHS-y. I nie jest faktem, że za 20 lat będzie można przeczytać coś z pustego miejsca.
Wszystkie egzemplarze w miękkiej oprawie pozostaną w głębokich i chronionych podziemnych skarbcach, ale kto zagwarantował, że będą publicznie dostępne? Najprostszym przykładem jest Biblioteka Watykańska, która posiada niezwykle ciekawe rękopisy, a nawet przedpotopowe druki.
Dlatego odrzucenie papierowych mediów może zostać wykorzystane jako sposób na zresetowanie świata i zredukowanie całej postępowej światowej społeczności oraz wychowanie pokolenia ludzi, którzy nie będą w stanie płynnie pisać ani czytać.
Oczywiście nie jest faktem, że dokładnie tak się stanie, ale jeśli światowe elity sobie tego życzą, może tak się stać.