Amerykański miliarder i założyciel Microsoftu Bill Gates już pracuje nad symulacją kolejnej pandemii, która będzie jeszcze gorsza niż Covid 19 i ma się rozpocząć w 2025 roku. Tym razem dotknie ona głównie młodzież i dzieci.
Pierwsze ćwiczenia, podobne do Eventu 201, odbyły się już 23 października 2022 roku. W obliczu ogólnoświatowych cierpień, jakie Covid 19 sprowadził na ludzkość od wiosny 2020 roku, trudno zrozumieć, że całe to szaleństwo ma się rozpocząć od nowa w podobnej formie już za dwa lata – tylko nazwa pandemii będzie inna, a grupą narażoną tym razem nie będą starcy, lecz młodzi, czyli dzieci, nastolatki i dwudziestolatki.
Pierwsze informacje o nowym wydarzeniu pandemicznym wyciekły z Czech. Czytelnik internetowego bloga Jana van Helsinga The Incorruptible twierdzi, że słyszał z kręgów rządowych, że Gates planuje już kolejną pandemię na rok 2025 pod nazwą SEERS. Jednak dokładnie taka informacja została już opublikowana 18 grudnia 2022 roku na czeskiej stronie internetowej.
Wraz z WHO i Johns Hopkins Center for Health Security, Gates przeprowadził w Brukseli 23 października 2022 roku ćwiczenia pandemiczne pod nazwą SEER (Severe Epidemic Enterovirus Respiratory Syndrome).
Informacje te potwierdził również m.in. wirusolog z Linzu, prof. Martin Haditsch, który w ostatnich latach podróżował po świecie wyłącznie dla austriackiej stacji telewizyjnej Servus TV, aby spotkać się z czołowymi naukowcami, takimi jak noblista Michael Levitt, w celu uzyskania wreszcie ważnych odpowiedzi na palące pytania dotyczące Covid-19.
Niepokojący był dla mnie fakt, że Covid-19 wybuchł w ciągu zaledwie kilku tygodni od ćwiczenia Event 201 i przebiegał dokładnie tak, jak zostało to zapisane w scenariuszu ćwiczenia. Wchodzi w grę jeszcze jeden ważny aspekt, który od samego początku dawał mi powody do podejrzeń, że nie mamy do czynienia z prawdziwą pandemią, ale z symulacją, a mianowicie, że prawie wszystkie kraje, z nielicznymi wyjątkami, jak np. Szwecja, maszerowały zgodnie z działaniami, a wirus rzekomo rozprzestrzenił się po całym globie w ciągu zaledwie kilku tygodni. Było to wysoce niezwykłe.
Z jednej strony dlatego, że w prawdziwej sytuacji kryzysowej każdy kraj podejmie najpierw swoje własne działania ze względu na element zaskoczenia, a z drugiej strony dlatego, że jest prawie niemożliwe, aby wirus rozprzestrzenił się jednakowo we wszystkich krajach świata w stosunkowo niewielkim czasie. Nie zdarzyło się to nawet w ostatnich dekadach przy masowych falach grypy.
Jeszcze bardziej drakońskie środki w przyszłości
Właśnie te uderzające aspekty powinny były natychmiast zwrócić uwagę każdego pracownika służby zdrowia, ale zamiast tego nie tylko przeciętni obywatele byli przerażeni i gotowi wytrzymać katalog narzuconych środków, ale także zdecydowana większość pracowników służby zdrowia. Cała populacja w niemal każdym kraju została uwięziona, ukarana, rozchorowana przez strach, izolację i noszenie masek, a wreszcie przez zastrzyki uodparniające, które okazały się o wiele bardziej niebezpieczne niż sam wirus.
Konsekwencje ekonomiczne są jak na razie nie do przewidzenia, nie mówiąc już o konsekwencjach zdrowotnych, bo te i tak są kojarzone przez większość lekarzy pierwszego kontaktu i specjalistów z innymi schorzeniami, a nie z prawdziwą przyczyną, którą są drakońskie środki i szczepienia mRNA.
Śmiejące się osoby trzecie to elity z polityki i biznesu, które wyszły na absolutnych zwycięzców z fikcyjnej pandemii – i nawet publicznie ogłosiły ten fakt w trakcie pandemii na stronie głównej Światowego Forum Ekonomicznego (WEF). Jest to rzeczywiście niezrównana zuchwałość.
O tym, co zostanie zaproponowane na nadchodzącą pandemię za dwa lata, można w tej chwili tylko spekulować, ale jest już pewne, że organizatorzy nauczyli się na swoich błędach i wprowadzą tu i ówdzie poprawki – zwłaszcza w odniesieniu do sieci społecznościowych i internetu w ogóle – bo to przysporzyło bohaterom więcej kłopotów, niż sami przyznają – ale o tym więcej później.
O tym, że nadchodząca pandemia będzie inna i bardzo prawdopodobne, że dużo bardziej brutalna, bardzo wyraźnie świadczy zmienione podejście Covid-19 po świńskiej grypie, która z pewnością była dla Covid testem, gdzie nie było żadnych środków ograniczających wolność obywateli i prawie żadnej cenzury.
Interesujące jest również okno czasowe pomiędzy świńską grypą a Covid-19, które wynosi około dziesięciu lat. Między Covidem a planowaną pandemią SEER, jeśli nazwa jest prawidłowa, są tylko dwa lata.
Jest pewne, że słabe punkty Covid zostaną wyeliminowane, ponieważ jest całkiem jasne, że sceptycy Covid byli w większości, przynajmniej na końcu, i w ten sposób położyli kres spektaklowi po trzech latach, co oczywiście nie może być zaakceptowane przez Billa Gatesa.
Jest więc wysoce prawdopodobne, że infrastruktura autokratycznej kontroli zostanie znacznie rozbudowana, tak że możemy spodziewać się również w Europie i innych krajach pozaeuropejskich warunków podobnych do tych, które obserwowaliśmy w dużej części Chin jeszcze w grudniu ubiegłego roku, gdzie ludność została zamknięta w swoich domach i mieszkaniach w warunkach niemalże wojennych, czasami nawet z zaspawanymi drzwiami.
Covid-19 to zbrodnia wojenna
Teraz możesz myśleć, że Chiny są znane ze swojego autorytaryzmu – ale Chiny nie były jedynym krajem na świecie, który uciekał się do takich autorytarnych środków. Rozważmy liberalną i kochającą wolność Nową Zelandię. Tutaj również, pod rządami obecnie zrezygnowanej lewicowej autorytarnej Jacindy Arden, ludność została zamknięta w swoich mieszkaniach i domach – w niektórych przypadkach na kilka miesięcy.
Arden, która najwyraźniej ściśle trzymała się scenariusza WEF, powiedziała swoim obywatelom, że państwo jest jedynym źródłem prawdy – co oznacza: „Jeśli nie usłyszysz tego od nas, to nie jest to prawda”. Arden pochwaliła się nawet publicznie, że ma bezpośredni dostęp do portalu cenzury Facebooka.
Oznacza to, że władcy na całym świecie będą w przyszłości jeszcze mocniej rozprawiać się z wolnością słowa, ponieważ zdali sobie sprawę, że po wygraniu bitwy o umysły w Covid, ich przeciwnicy będą nadal zaciekle walczyć w przyszłości, chyba że w przyszłości użyje się ostrzejszej broni.
Covid 19 to zbrodnia wojenna przeciwko ludności świata, broń biologiczna czy nie, samo potraktowanie ludności nieludzkimi środkami wystarczy, by to wydarzenie przeszło do podręczników historii jako jedna z najohydniejszych zbrodni w dziejach ludzkości. Sam strach, zdecydowanie najpotężniejsza broń, wystarczył, by spowodować ogromne szkody psychiczne, które do dziś są nieprzewidywalne – zwłaszcza wśród dzieci i młodzieży.
Czy sprawcy nazywają się Bill Gates lub Klaus Schwab, czy też faktycznie był to Pentagon we współpracy z WHO, jak ostatnio w wielu przypadkach twierdzono – nic z tego nie ma znaczenia. Nazwy to przecież dym i lustra. O wiele ważniejszy jest fakt, że nie można dopuścić do powtórzenia się takiej zbrodni, należy jej z całą stanowczością zapobiegać, a sprawców zdarzenia w Covid należy postawić przed międzynarodowym trybunałem wojskowym.
Aby zapobiec przyszłym wydarzeniom tego rodzaju, konieczne jest wszechstronne wyjaśnienie, póki jeszcze istnieje taka możliwość, a śruby cenzury nie zostały jeszcze ponownie wyregulowane, co z pewnością nastąpi wkrótce, jeśli w 2025 roku rzeczywiście dojdzie do nowej symulowanej pandemii. W 2021 roku Gates przeprowadził ćwiczenie gotowości na małpią ospę, a w zeszłym roku na całym świecie rzekomo pojawiły się ogniska wirusa małpiej ospy.
Wypowiedzi polityków według scenariusza
Ale dziwnym trafem Monkey Pox demonstracyjnie okazał się fejkiem, co było tego powodem nikt nie wie – być może powodem było to, że krótko po symulacji pisano już o tym w mediach sieciowych. W 2020 roku do sieci trafił filmik, w którym rzekomy prezydent Ghany wygłosił przemówienie na temat Lockstep Agenda Fundacji Rockefellera z 2010 roku. Treść przemówienia pasuje do naszej rzeczywistości w sposób niemal przerażający. Przeczytajcie sami, co miał do powiedzenia:
„Zakończcie kwarantannę stopniowo, aż do uzyskania wystarczającego oporu populacji, co nastąpi około czerwca 2020 roku. Ogłoście publicznie, że jest za wcześnie na zakończenie kwarantanny, ale że i tak to zrobią. Kiedy wszystko wróci do normy, odczekaj kilka tygodni i przesadź liczbę zgonów dalej, gdzieś w sierpniu lub wrześniu 2020.
Połącz te zgony z wszystkimi innymi, w których ludzie umierają bardziej niż zwykle na inne powszechne choroby, ponieważ mieli poważnie osłabione systemy odpornościowe z powodu miesięcy izolacji. Wyolbrzymić liczbę zgonów, aby nie było backlashu przeciwko dalszej kwarantannie. Zaplanować kolejną fazę w postaci kolejnej kwarantanny w październiku-listopadzie 2020 roku, która będzie jeszcze bardziej ekstremalna pomimo protestów.
Ci, którzy już nie ufają rządowi, będą protestować. Powtarzaj im podczas drugiej, jeszcze większej fali: „Powiedzieliśmy im, że jest za wcześnie na otwieranie wszystkiego. To twoja wina, jasne, potrzebowałeś fryzury – więc twój błąd ma konsekwencje. I czy nadal nalegają na jeszcze gorszą kwarantannę, zwiększając grzywny dla nieposłusznych. Uznać wszelkie podróże za nieważne.
Ustanowić patrole drogowe z wykorzystaniem wojska. Zwiększyć inwigilację ludności (track and trace) poprzez obowiązkowe aplikacje na telefon (e-mask, covid pass).”
Oczywiście, fact-checkerzy oflagowali wideo jako hoax, ale jeśli przeczytasz każdą linię słowo w słowo, rozpoznasz w przemówieniu wypowiedzi prawie wszystkich szefów rządów na całym świecie.
Dokładnie to samo mówiła publicznie Angela Merkel, słowo kluczowe otwierające orgię, Jens Spahn i ostatnio Karl Lauterbach. Dowodzi to, że Covid-19 przebiegał według scenariusza z tekstowymi wytycznymi, do których musieli stosować się prezydenci krajów związkowych. To wyjaśnia transgraniczną synchronizację, która nigdy nie miałaby miejsca w przypadku pandemii lub epidemii grypy, która zaskoczyła dany kraj.
Nie ma tu więc mowy o przypadku. Oprócz SEERS, przyszły rząd światowy WHO, wraz ze swoim głównym sponsorem Billem Gatesem, planuje kolejne wielkie wydarzenie pandemiczne, które, podobnie jak Covid-19, ponownie zaplanowano na trzy lata, a mianowicie SPARS. Nowy „zamach stanu” planowany jest na lata 2025-2028. I teraz zgadnijcie, kto znów będzie zwycięzcą pandemii? Oczywiście giganci farmaceutyczni, ale także amerykańska agencja regulująca rynek leków CDC, która jest częścią rządu USA, ale w rzeczywistości jest prywatną firmą for-profit, która zarabia miliardy dolarów na handlu lekami.
A teraz przyjrzyjmy się Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), na czele której stoi człowiek, który nigdy w życiu nie był na wykładzie w szkole medycznej, nie mówiąc już o posiadaniu odpowiedniego dyplomu medycznego, a sponsorowany jest przez jednego z najbogatszych ludzi na świecie, Billa Gatesa. Nazywa się Tedros Adhanom Ghebreyesus.
Oznacza to, że jeśli Bill Gates powie, że wybuchnie poważna i absolutnie śmiertelna pandemia, to tak właśnie się stanie. A ciekawe jest to, że Gates obiecuje, że żadna z jego pandemii nigdy nie zniknie – ogłasza je wszystkie nową plagą ludzkości.
Tak więc choroby staną się w przyszłości nową normą dla całej ludzkości, ponieważ kohorta bogatych miliarderów tak chce. A scenariusz przyszłych pandemii będzie bardzo podobny do Covid-19.
Będzie już odpowiedni lek, a na pewno szczepionka, która po tym, jak pozwoli populacji zapaść na jakiś czas w swoim strachu, zostanie rzucona na rynek i ogłoszona jako ostateczne zbawienie. To, co zadziałało raz, zadziała drugi i trzeci raz.
Przyszła rola WHO
Świat już nigdy nie będzie wolny, zrobią wszystko, aby wykończyć ludzkość w nadchodzących pandemicznych latach, aby w końcu rozpocząć Wielki Reset w 2030 roku, kiedy wszystko będzie w zawieszeniu. Pandemie są nowym sposobem prowadzenia wojny. Jest to wojna ukryta, ponieważ wróg zawsze pozostaje niewidoczny, choć jest widoczny dla wszystkich przez cały czas w postaci „Dobrego Samarytanina”, który w rzeczywistości jest katem.
Teraz nadszedł czas, aby wszyscy mieli się na baczności. W dniach 5-7 grudnia 2022 r. przedstawiciele państw członkowskich WHO spotkali się, aby wypracować globalne porozumienie pandemiczne, które m.in. przewiduje obowiązkowe szczepienia przeciwko koronawirusowi i z pewnością przeciwko wszystkim innym planowanym typom wirusa.
Porozumienie ma zostać podpisane w maju 2024 roku. Dyrektor generalny WHO Tedros Adhanom Ghebreyesus powiedział na konferencji dotyczącej porozumienia pandemicznego:
„Pandemie Covid 19 pokazały, że globalne bezpieczeństwo zdrowotne nie może być pozostawione dobrowolnym mechanizmom lub dobrej woli. Naszym zdaniem nowy instrument może być skuteczny w ochronie przyszłych pokoleń przed pandemiami tylko wtedy, gdy będzie to wiążące porozumienie chroniące wolności indywidualne i suwerenność państw.”
Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, porozumienie powinno zostać podpisane najpóźniej w maju 2024 roku i tym samym być w torbie. Co to oznacza w szczegółach, to już nikt nie zgadnie. Gdy traktat zostanie podpisany, świat znajdzie się pod rządami Światowej Organizacji Zdrowia. Od tego decydującego momentu WHO będzie mogła nakładać na kraje członkowskie odpowiednie lub nieodpowiednie ograniczenia w przypadku ogłoszenia pandemii.
WHO pełni więc rolę organu dominującego nad światem, czyli rolę rządu światowego. Zamiast zajmować się sprawami zdrowotnymi, wkrótce w Genewie może być pisana polityka światowa. Co to oznacza dla wszystkich, staje się jasne dopiero wtedy, gdy uświadomimy sobie, że WHO nie jest organizacją niezależną, ale że jest finansowana przez prywatnych sponsorów, takich jak Bill & Melinda Gates Foundation. A Fundacja George’a Sorosa również aktywnie uczestniczy w kształtowaniu WHO.
Gdy porozumienie zostanie podpisane przez wszystkie 194 kraje członkowskie WHO, powstanie podstawa prawna do stworzenia czegoś w rodzaju ponadnarodowego organu, który w przyszłości w razie pandemii będzie mógł zastąpić rządy krajowe. Oznacza to, że to już nie kraje będą decydować, ale WHO.
Porozumienie w sprawie pandemii jest systemem całkowitej elektronicznej kontroli nad obywatelami wszystkich państw członkowskich WHO pod pozorem zdrowia publicznego. Za szczególnie ważny uważam artykuł 16 umowy, który dotyczy postępowania z informacjami. Stwierdza on:
„Poprawa podstawowej wiedzy naukowej i dostępu do informacji na temat pandemii i ich skutków oraz zwalczanie fałszywych, mylących informacji i dezinformacji, w tym poprzez promowanie współpracy międzynarodowej”.
Oznacza to, że w przyszłości to już nie lekarze i naukowcy będą określać, jakie informacje są poprawne lub niepoprawne, ale WHO, a raczej jej główni fundatorzy z szeregów organizacji pozarządowych. Dalej czytamy:
„Przeprowadzaj regularną analizę sieci społecznych, aby zidentyfikować i zrozumieć dezinformację, oraz opracuj komunikaty i wiadomości dla społeczeństwa, aby przeciwdziałać dezinformacji i błędnym doniesieniom”.
I co bardzo ważne: „Wszelkie wątpliwości co do poprawności decyzji Ciała Kierowniczego zostaną uznane za karalne.” Klauzula ta oznacza, że w przyszłości każdy naukowiec lub lekarz, który wyrazi wątpliwości co do szczepionek i środków, takich jak noszenie masek, będzie mógł pójść za to do więzienia, co już z powodzeniem zostało wprowadzone za czasów Corony.
Dla lepszego zrozumienia należy jeszcze raz podkreślić, że strach zawsze będzie pierwszym środkiem dla WHO i powiązanych z nią organów ochrony zdrowia, ponieważ jest to jedyny sposób, aby zapewnić, że przynajmniej duża część obywateli będzie grała na zwłokę. Już w maju 2023 roku uzgodniony projekt porozumienia pandemicznego powinien znaleźć się na stole dyrektora generalnego WHO, aby można go było przyjąć dokładnie rok później na Światowym Zgromadzeniu Zdrowia.
Jednak wielu krytyków już teraz obawia się, że zostanie ono podpisane już w maju 2023 roku, co w najgorszym wypadku może oznaczać, że wkrótce wybuchnie kolejna epidemia Corony lub SEERS czy SPARS.
Czas więc ucieka, by wyrwać się z objęć nowego rządu światowego pod auspicjami WHO, bo kolejna bitwa z ludzkością jest już od dawna w fazie przygotowań – i będzie wielokrotnie gorsza, bo przecież w WHO uczyli się na błędach. Zapobiegajmy złowrogim planom i informujmy jak najwięcej osób.
Jeden komentarz
Żadnego wirusa nie było ani przez moment i następnych też nie będzie. Jak myślicie, dlaczego do tej pory nie pokazali go pod mikroskopem? Pamiętacie nieudaną pandemię rzekomego wirusa świńskiej grypy z 2009 roku? Media i rządy nie były wtedy kupione i kiedy zamkneli tamten projekt, od razu zniknął ich fikcyjny wirus. To samo dotyczy HIV, Eboli, Ziki, ASF, ptasiej grypy i pewnie wszystkich innych. Dekadę temu w niemieckich ulotkach dołączonych do testu na HIV stało: Ponieważ nigdy niewyizolowano wirusa HIV, pozytywny wynik testu nie oznacza zakażenia. Sam twórca testów PCR tłumaczył, że nie da się nimi sprawdzić czy ktoś jest na coś chory, ale można nimi łatwo manipulować, żeby dawały pozytywne wyniki.