Mniej więcej miesiąc temu Ralph Bastet, haker z Niemiec, ogłosił, że włamał się na serwery Watykanu z tajnymi informacjami o poprzednich cywilizacjach i zamieścił fragment tekstu rzekomo poświęcony starożytnej ludzkości. Post wisiał w Internecie tylko przez 3 dni, po czym Ralph Bastet usunął swoje konto.
Ta wiadomość wywołała kontrowersje wśród użytkowników. Niektórzy wierzyli w treść, inni temu zaprzeczali.
25-30 tysięcy lat temu istniało państwo o wysokim poziomie rozwoju, przewyższającym nawet nasz obecny. Jednak mimo wybitnego postępu mieszkańcy byli poddawani występkom – chciwości, pychy, okrucieństwu. Genetycy tej cywilizacji stworzyli ludzi do pracy fizycznej, obdarzając ich siłą.
Minęło kilka wieków, a niewolników uznano za zbyt głupich. Następnie w ich genom wprowadzono tzw. geny ewolucyjne, które umożliwiły im rozwój na wyższy stopień intelektualny. Dzięki temu ludzie byli w stanie rozwiązywać złożone problemy i wykonywać znacznie szerszy zakres obowiązków. Wraz z tym niewolnicy myśleli o wyjściu z podporządkowania.
Powstanie było przygotowywane, ale zostało stłumione. Większość ludności została wypędzona z miast. W Biblii wydarzenia te są opisane jako wygnanie z raju.
Niemniej jednak system relacji między panami a niewolnikami funkcjonował przez około 6-8 tysięcy lat, po czym rozpoczęła się zakrojona na szeroką skalę wojna między przedstawicielami tajemniczej cywilizacji. Zastosowano różne rodzaje broni, m.in. klimatyczną, fotonową, czasową, anihilacyjną i inne. Katastrofa objęła prawie całą Ziemię. Ocalałych było około 10-15% niewolników i kilkudziesięciu panów.
Uświadomiwszy sobie, że ich cywilizacja upadła, przekazywano ludziom wiedzę z zakresu astronomii, astrologii, metalurgii, matematyki, alchemii i innych. Zachowały się mity o przybyciu bogów i kształtowaniu się kultury i cywilizacji wśród ludzi. Stało się to około 12-15 tysięcy lat temu. Kilka wieków później ludzie zdali sobie sprawę, że bogowie popychają ich do nowych konfliktów domowych i wojen. W rezultacie ostatni przedstawiciele wysoko rozwiniętej cywilizacji zostali zabici przez swoich dworzan.
Nadeszła era rozwoju. Na całym świecie ludzie zaczęli tworzyć miasta i społeczności, aż w końcu zostali władcami na Ziemi. Pierwsze 100 pokoleń ludzi pamiętało wielką wojnę i jej konsekwencje. Dlatego starali się budować, a nie niszczyć. Drobne konflikty kończyły się kolegialną decyzją. Nastał rozkwit ludzkiej cywilizacji , ale stare zaczęło odchodzić w niepamięć, a najnowsze pokolenie miało ogromne ambicje.
Ludzie znów zaczęli walczyć. Co więcej, czasem powodem wojen stawały się rzeczy najbardziej absurdalne – odmowa córki władcy poślubienia cudzego syna czy choroby bydła i zboża przypisywano machinacjom sąsiadów. Ludzkość ponownie znalazła się na skraju wojny na pełną skalę, ale pojawiły się religie i wyznania. To pozwoliło stać się bardziej pokornym i porzucić wrogość. Jednak nie na długo. Jak wiadomo ze stosunkowo niedawnej historii, to właśnie religie były przyczyną wielkich bitew u zarania naszej ery. W tym momencie opowieść została przerwana.
Ogólnie i dla wielu z nas nie jesteśmy pierwszą ludzkością na tej planecie. Były też inne zaawansowane cywilizacje. Nie zdziwilibyśmy się więc, gdyby wszystko opisane powyżej było rzeczywiście prawdziwą historią. A swoją drogą, co znamienne, powtarza się. Ludzie znów walczą, wolą rozwiązywać problemy z bronią. Minie kilka tysięcy lat, a światowa elita dokona skoku w genetyce, tworząc pierwsze klony niewolników. A potem uroboros koło transmutacji powtórzy się od nowa.
Niektórzy historycy wierzą w cykliczność dziejów i że ludzkość ma trzy drogi rozwoju cywilizacyjnego.
Po pierwsze: wojsko – droga do nikąd. Najwyraźniej idziemy w tym kierunku, niestety.
Po drugie: rozwój przemysłu kosmicznego i jak najszybsze zasiedlenie innych planet i satelitów. W takim przypadku ludzkość będzie miała niewielkie szanse na dalsze istnienie, niezależnie od wydarzeń na Ziemi.
I trzecia droga: droga jedności i dobra. Jeśli ludzie zrezygnują z wszelkiej broni, a główną wartością będzie życie i zdrowie każdego z nas, bez względu na pochodzenie etniczne, światopogląd i religię, to być może ludzkość będzie żyła znacznie dłużej niż, powiedzmy, w pierwszym przypadku.
Jednocześnie rozmówcy wskazali jasne ramy czasowe dające ludzkości oczekiwaną długość życia na 15-20 tys. lat. Więc może nie jest jeszcze za późno na zmianę wektora rozwoju, żeby się udało, a nie jak z poprzednimi cywilizacjami.
Nasz wspólny dom jest jak „ul” czy też „śmietnik” dla przeszłych, teraźniejszych i być może przyszłych gatunków lub pokoleń. Ci, którzy się tu urodzili, rozwinęli, opuścili swoje siedliska, podbijając bezkresne przestrzenie, chronią przyszłe pokolenia, dając im szansę na powstanie. Być może dlatego nadal istniejemy i nie jesteśmy w epoce kamienia łupanego w zamieci radiacyjnej nuklearnej zimy.