Ziemia została przygotowana do życia, że wypiętrzono lądy i przewiercono naszą planetoidę na wylot. Warto się zastanowić nad tym czy przewiercono Ziemię właśnie w takim celu, aby tylko wypiętrzyć lądy. Nie do końca jest to pewne. Moim zdaniem zrobiono to zupełnie z innego powodu.
Ziemia to fragment innej planety, być może eksplorowano ją wydobywając jakiś nieznany nam pierwiastek. A co jeżeli takie obiekty jak Ziemia są inkubatorami pierwiastków ? Innymi słowy ktoś, dysponując niezwykle wysoką technologią, tworzy takie Ziemie po to by produkowały pierwiastki.
Tu muszę wrócić znowu do „Władcy pierścieni”. Przypominacie sobie że ten jedyny pierścień władzy został wykuty w Górze Przeznaczenia. Pierścień był odporny na wszelkie warunki zewnętrzne, na ogień, temperaturę, zimno, był trwały i niezniszczalny, mógł być zniszczony tylko tam, gdzie został stworzony.
Sądzę że przewiercono nasz kawałek skały właśnie z tego powodu, żeby umieścić we wnętrzu mechanizm generujący warunki w jakich powstają pierwiastki odporne na wielkie temperatury, naprężenia, na gigantyczne pola magnetyczne, na zmieniające się warunki termodynamiczne. Oficjalny układ pierwiastków składa się ze 118 elementów, panuje przekonanie że tych pierwiastków jest znacznie więcej, co najmniej do liczby 158 atomów.
Rzecz w tym że pierwiastki takie powstają tylko w warunkach jakich ludzie na obecnym poziomie technologii nie są w stanie stworzyć. To przecież jasne, nasz kawałek skały po oderwaniu się od innej planety był tylko kawałkiem skały. Skąd wziął się zatem w tym kawałku skały tak skomplikowany mechanizm, w samym jej środku ?
To jest pierwsze rewolucyjne odkrycie, bo gdybyśmy od początku wiedzieli że nasza Ziemia to planetoida, i że nie powstała w wyniku kretyńskiego wybuchu, że to jest tylko kawałek skały, to każdy średnio rozgarnięty człowiek zapytałby, zaraz, zaraz, co to jest to w środku ? Czy nie dziwi WAS to że niby jesteśmy zaawansowani, a nie wiemy jak zbudowana jest Ziemia ? Widzicie teraz jak nasz oszukano, jak Einstein zwiódł wszystkich na manowce !
Nasza Ziemia to doskonały silnik elektryczny. Wirnikiem jest skorupa Ziemi, obraca się w jednym kierunku , zaś jądro Ziemi obraca się w drugim kierunku. Za stojan w tym silniku robią jądro stałe, jądro płynne i warstwa kipiąca. Newralgiczne elementy tego mechanizmu składają się z pierwiastków nie występujących na powierzchni Ziemi !!.
Przykładowo jądro stałe o średnicy 2163 km ma gęstość 43 g/cm3, dalej jądro płynne o średnicy 2129 km ma gęstość 42 g/cm3. Dopiero w warstwie kipiącej o średnicy 217 km mamy gęstość 3g/cm3. Nad nią jest już tylko atmosfera pierwotna, gdzie występuje ciśnienie 3500 Bar, i wyżej skorupa ziemska o grubości 77 km.
Nie budzi wątpliwości że ten mechanizm produkuje gigantyczne ilości energii. Musi budzić zdziwienie dlaczego ludzkość nie wykorzystuje tej energii, tylko, zamiast iść na skróty, do klatki obok, biegnie dookoła Ziemi, brnąc w absurdalne technologie i paliwa kopalne. A może komuś zależy na tym by pobierać energie z naszego reaktora, a nas karmić wysoce szkodliwym promieniowaniem i polem elektromagnetycznym ?
W tych okolicznościach staje się jasne w jakim celu stworzono Wielki Zderzacz Hadronów, on imituje warunki jakie panują w jądrze Ziemi, w dużych planetach, a nawet w gwizdach. Oni nie szukają elementarnej cząstki, starają się zobaczyć co wynika z takiej reakcji, co powstaje, i chcą technologicznie to opanować.
Na pewno wielu z WAS widziało dziwny film DOKTOR SEN w reżyserii Mike Flanagana, na podstawie powieści Stephena Kinga. W filmie tym tajemnicza grupa ludzi uprawia kult Prawdziwego Węzła zabijając ludzi, by żywić się ich energią, która jest silniejsza im bardziej ofiara cierpi. Prawdą jest że w chwili narodzin w nową istotę wtłaczana jest energia, jej zasób posiada każdy człowiek.Ta energia wypompowywana jest stopniowo, wraz z falą umierających ludzi.
Czy istnieje jakaś współzależność pomiędzy resetem, a eksploracją tej energii ? Czy reset to żniwa, wielki pobór tej wyjątkowej energii, siły o jakiej nikt nam nie mówi i o jakiej nikt nie uczy ? Czy Ziemia jest Wielkim Betlejem, rzeźnią ludzkiego stada ?
Elektryczne siły współpracują z plazmą, czwartym stanem materii. Genialny Serb Nicola Tesla nazywał ten stan eterem. Z przekonaniem twierdził że cały kosmos, wszechświat jest nim wypełniony i pełni on rolę nośnika energii. Amerykański laureat nagrody Nobla, fizyk, Irving Langmuir przedstawił niezliczone dowody na to jak siły elektryczne są przenoszone przez plazmę.
Plazma posiada podobne do organizmów żywych zdolności, do samoorganizacji w reakcji na elektryczną zmianę. Wynika z tego że plazma jest ŚWIADOMA. Kiedy elektryczność przechodzi przez plazmę powstają włókna , nazwane od nazwiska ich odkrywcy „włóknami Birkelnada”.
Wszechświat zbudowany jest z wielkiej sieci tych włókien o różnych rozmiarach. Elektryczność przechodząc przez włókna powoduje że obracają się one wokół siebie, a elektromagnetyzm trzyma je od siebie z daleka, by się nie splątały. Ten sam mechanizm dostrzegamy zarówno w naszym DNA, jak i w wielkich obiektach w kosmosie, w Mgławicy Podwójnej Helisy.
Wszystko jest symetryczne, jak w hologramie. Musicie sobie uświadomić że elektryczna aktywność ludzkiego mózgu jest odbiciem zjawisk zachodzących w kosmosie. Nasze elektryczne powiązanie z elektrycznym wszechświatem przechodzi przez serce.
Uważam że takie systemy jak nasz, takie generatory energii służą do zasilania czegoś wielkiego, czegoś co jest nad naszym wszechświatem. Genialny Haltona Arp w swoje książce „Quasars, Redshifts and Controversies” wydanej w roku 1987, opisał wyniki pracy ponad 100 niezależnych astronomów, że jest coś wyżej w kosmicznej hierarchii, wyniki badań wskazują na coś ogromnego, trudnego do wyobrażenia.
Sądzę że takie światy jak nasz są tworzone by zasilać to coś w wielką energię. Jeżeli byśmy spojrzeli na strukturę świata, według nie mniej genialnego Szypowa, to on taką strukturę przewidział i coraz więcej badań wskazuje na to że rządzi światem gigantyczna macierz.
Nie możemy jednak zapomnieć o tym, że antyczny Marduk to nazwa pojazdu kogoś kto się nie ujawnił. Dla ludzi, nawet na obecnym poziomie technologii, ktoś zdolny do wielkich rzeczy, do manipulacji naszym światem, do tworzenia planet, czy prądnic jak nasza Ziemia, na razie będzie Bogiem, więc musimy wrócić do rzeczy nieco przyziemnych, a więc do do wyjątkowych pierwiastków.
Takie pierwiastki odporne na wielkie temperatury, naprężenia, na gigantyczne pola magnetyczne, na zmieniające się warunki termodynamiczne mają wyjątkowe zastosowania. Po pierwsze do eksploracji wszechświata, podróżowanie po wszechświecie, po drugie, co ważniejsze, służą do tworzenia planet, układów planetarnych jakie generują surowce i dwa rodzaje energii, tę naturalną i tę plazmową, torsyjna jak kto woli, czyli ludzką.
Podczas badań księżycowej gleby odkryto, zamiast gazu lub wyziewów oparów, w pęcherzykach jakie były badane na Ziemi, dziwne szkliste nanocząsteczki o porowatym kształcie. Księżyc zbudowany jest z zaskakujących materiałów, z metalicznego żużla, uranu 236, neptuna 237 oraz pokryty stopioną skałą zawierającą tytan, chrom i cyrkon. By coś takiego stworzyć potrzeba by była reakcja termojądrowa, technologia o jakiej na razie nie śmiemy nawet marzyć. Wszystkie te składniki są bardzo odporne na temperaturę i zużycie. Czy taki budulec można stworzyć w takich generatorach jak Ziemia, w jej wnętrzu generując wielkie temperatury, ciśnienie, zjawiska elektrodynamiczne, termojądrowe ?
Jestem przekonany że pozyskiwanie tych surowców odbywa się wewnątrz takich planetoid jak Ziemia. Dlatego Ziemię przewiercono, i do dziś dziury na biegunach są pilnie strzeżone. Tu rodzi się pytanie, czy ta eksploracja trwa nadal, czy też z jakiś powodów ją przerwano.
Tu musimy rozdwoić nasze rozważania. A gdybyśmy założyli że Faeton, którego część t o Ziemia, wybuchł z zupełnie innego powodu, nie z powodu rozprężenia układu pomiędzy dwoma gwiazdami, Słońcem i Saturnem, na przykład wskutek błędu w procesie produkcji pierwiastków i energii ? Jest wielce prawdopodobne że ten proces mogła zasilać energia z Saturna, coś jak połączenie wielkiego magnesu na Stacji Gomel z Elektrownią w Czernobylu.
Jak wiemy Saturn emituje nawet teraz 2,5 raza więcej energii niż pobiera, a wiec jest wymarzonym źródłem energii. To powoduje że takie elektrownie do produkcji energii i pierwiastków będą tworzone z gwiazdą brązowego karła. Prawdopodobnie chodzi tu o relację do poziomu naładowania gwiazdy, zbyt silne promieniowanie energii wyklucza budowę układu planetarnego wokół niej.
I znowu wracam do Haltona Arpa i jego fenomenalnej książki „Quasars, Redshifts and Controversies”. Arp jest przekonany że nasza galaktykę urodziła inna galaktyka oznaczona w nauce numerem M31, a więc wszechświat istniał przed powstaniem naszej galaktyki. Rodzina galaktyki M31, mimo upływu lat, nadal ułożona jest dokładnie wzdłuż linii prostej. Sama Droga Mleczna jest z kolei macierzystą galaktyką dla Obłoków Magellana.
Wynika z tego że galaktyki rodzą galaktyki a proces ten jest cykliczny, trudno powiedzieć czy tak samo precyzyjny jak reset Ziemi. Procesowi powstawania materii towarzyszy emisja ogromnej energia. To wszystko wygląda na wielką sieć zasilającą to coś gigantycznego nad nami. Żeby było jaśniej, energia z takich elektrowni jak Ziemia zasila macierz, by ta inicjowała gigantyczne procesy tworzenia galaktyk, to wygląda jak samoładujący się układ.
Po doładowaniu energii z takich obiektów jak Ziemia w gwieździe inicjowane są jeszcze większe temperatury i ciśnienie, indukujące gigantyczne reakcje, jakim towarzyszy wyrzut nowej materii. Ta nowa materia jest przekierowywana do wyjątkowo jasnych gwiazd w galaktykach Seyferta. Z jądra tych gwiazd strzela wiązka promieniowania- JET- kodująca kolejną galaktykę i kolejne życie.
Czy w nowe organizmy biologiczne wtłaczana jest energia plazmy przejęta od umierających na innych obiektach istot żywych, od wszystkiego co tam żyło ? Przygotowując się zatem do wykreowania życia w innym miejscu trzeba na innych planetach przeprowadzić żniwa, uśmiercić tyle organizmów ile ktoś zaplanował w nowym miejscu.
Trudno powiedzieć czy jest tak że nie da wytworzyć dodatkowych ilości tej energii istot żywych, czy dlatego ta energia miała by być przenoszona od tych jacy umierają na tych jacy się rodzą ? To tłumaczy te fenomeny podczas licznych seansów hipnozy, gdzie ludzie często opowiadają o poprzednich wcieleniach kiedy byli zwierzętami, dinozaurami. Być może jest tak że zasób tej energii życia jest ograniczony do danego obiektu w kosmosie, rzecz w tym że nasza planeta to przypadek, kawałek skały wyrwany siłą wybuchu z innej planety.
Niezwykle ważną kwestią jest to że ludzie na naszym kawałku skały bardzo się mnożą, można przypuszczać więc że przez to mnożenie zmniejszają poziom energii życia gdzie indziej, we wszechświecie i uruchamiany jest wtedy mechanizm destrukcji, korekty, wybita zostaje zaplanowana liczba żywych istot, by ich energię życia przenieść do innego miejsca i wyrównać poziom we wszechświecie.
Wróćmy od tych hipotetycznych rozważań na Ziemię. Jak pisałem podczas wybuchu Faetona wystrzelona została w kosmos planetoida , z ogonem śmieci, jaką przejęło słońce. Ona okrąża je co 52 lata, a w trzynastym cyklu spotyka się z Ziemią i dokonuje zniszczeń, raz mniejszych, raz większych. Czy tworząc Ziemię jej twórcy o tym wiedzieli ? TAK, dlatego wybudowano na naszej Ziemi piramidy , jakie generując energię z wnętrza Ziemi tworzyły barierę ochronną dla Ziemi, by można było spokojnie tworzyć pierwiastki i energię w jej wnętrzu.
Tak było przez lata, jednak stało się coś nieprzewidzianego, jakiś niespodziewany kataklizm, a może bunt czarnogłowych doprowadził do tego że Bogowie zostali uśmierceni. Jak pamiętacie w piramidach były dziwne szyby skierowane do gwiazd, do gwiazdozbiorów Kochab (Beta Ursa Minor) w konstelacji Małej Niedźwiedzicy oraz Smoka ( Thuban – Alfa Draconis ). Sądzę że tą drogą komunikowano się z mieszkańcami Faetona jacy zasiedlili inne systemy.
Na Ziemi pozostali tylko ludzie i Lugal, olbrzymi , jacy rozpoczęli walkę między sobą o panowanie na Ziemi. Jest możliwe że najpierw, może nawet wspólnie, zniszczyli piramidy by doprowadzić do świadomych cyklicznych kataklizmów na Ziemi, by przekonać kogoś tam w kosmosie, że Ziemia jest już zniszczona. Równolegle zakopali wszelkie świadectwa przeszłości, spalili biblioteki i źródła informacji, zafałszowali całą przeszłość., pozostawiając wiedzę wyłącznie dla siebie.
Wydaje się że w tej rywalizacji pomiędzy olbrzymami, czarnogłowymi, chaldejczykami i pantibilonami, najpierw wygrali ci pierwsi, świadczą o tym niezliczone budowle megalityczne rozrzucone po całym świecie. Ich kulturę zniszczył jednak reset i podstępne zabiegi czarnogłowych. Będąc w radykalnej mniejszości ustąpili czarnogłowym i Chaldejczykom.
Cały czas się waham, bo intuicja podpowiada mi coś, a ja nigdy mojej intuicji nie lekceważę. Jest alternatywna historia jaka prowadzi do tych samych wypadków. Być może było tak że Bogowie, a raczej Półbogowie, razem z Lugal, olbrzymami i ludźmi wydobywali pierwiastek do jakiegoś czasu, wyeksploatowali go. Używając geofizycznych narzędzi, piramid, zaczopowali otwory wejściowe do kopalń i udali się do gwiazd, gdzie wcześniej osiadła ludność Faetona.
Zniszczyli wcześniej wszelką technologię, piramidy, budowle, wyciągnęli z nich maszyny i urządzenia, spalili świadectwa historii. Przed odlotem obiecali pozostałym, że po nich przylecą. Odlatywali przekonani że kataklizm niebawem zniszczy Ziemię i wszystkich jacy na niej pozostali. Ta wersja wydaje się być bardzo prawdopodobna, bo gdzie nie spojrzymy, we wszystkich cywilizacjach antycznych, widać OCZEKIWANIE.
Ogromna większość piramid wzniesionych przez te cywilizacje naśladuje dzieła Bogów. Wiele z nich ma tę samą cechę, na szczycie platformę do lądowania. Wszystkie mają schody prowadzące do nieba.Przypomnę że tak właśnie kokwistadorów przywitali najpierw miejscowi, sądząc że wrócił Bóg Wirakocza.
Do historii tej pasuje jak ulał wątek zachowania wiedzy przez kapłanów. Kataklizm jednak nie zniszczył ludzi, olbrzymów, między nimi rozegrała się bitwa o panowanie nad światem. Po pokonaniu olbrzymów na placu boju pozostały tylko ludy semickie i Chaldejczycy i ta bitwa trwa do dziś. Nie, nie zapomniałem o rasach czarnej i czerwonej, ale były i są to tak prymitywne plemiona, że nikt się z nimi nie liczył. Tak jest z resztą do dziś, świata nie interesuje co myślą w Afryce i Ameryce Łacińskiej.
Z powyższego wynika że reset był najważniejszym narzędziem do dokonywania postępujących zmian na drodze do wytoczonego celu. Ktoś kto potrafił go przewidzieć i się skutecznie ukryć, zdobywał gigantyczną przewagę kiedy opadał kurz. Opisana wyżej historia pozwala zrozumieć dlaczego ludzka cywilizacja nie ruszyła do przodu, dlaczego tkwimy w epoce energii kopalin, dlaczego nie eksplorujemy kosmosu i dlaczego ludzka populacja jest nieustannie przerzedzana.
Pisałem o tym wiele razy, że nasz gatunek został stworzony do mnożenia się i eksploracji przestrzeni. Oznaczałoby to jednak ryzyko zetknięcia się z inną cywilizacją, albo nawet z naszym stwórcą, czego obawiają się Ci, jacy przejęli władzę nad światem. Dali temu wyraz w filmie PROMETEUSZ. Chcą być niewidoczni dla wszechświata, podjęli jednak wszystkie możliwe kroki do stworzenia dla siebie bezpiecznego życia na Ziemi i założenia w jej granicach mitycznego RAJU.
Autor tekstu : Dariusz Nejman
Od Autora :
WESPRZYJ PRAWDĘ, PRAWDA DAJE CI WYBÓR
97 1090 1711 0000 0001 3480 6895
Czytacie i pewnie sobie uświadamiacie że upowszechnianie prawdy to najtrudniejszy zawód świata, bez tych jacy jej szukają nie przetrwa.
Jeden komentarz
Zniszczyli wcześniej wszelką technologię, piramidy, budowle, wyciągnęli z nich maszyny i urządzenia, spalili świadectwa historii. Przed odlotem obiecali pozostałym, że po nich przylecą. Odlatywali przekonani że kataklizm niebawem zniszczy Ziemię i wszystkich jacy na niej pozostali. Ta wersja wydaje się być bardzo prawdopodobna, bo gdzie nie spojrzymy, we wszystkich cywilizacjach antycznych, widać OCZEKIWANIE.
…czy to oznacza, że Ci, którzy odlecieli, świadomie zostawili pozostałych na pewną śmierć, czy mieli wrócić przed tym kataklizmem, tylko nie zdążyli?