Whatsapp? Co to jest? W Chinach większość ludzi nigdy o tym nie słyszała. Czemu? Proste. To jest zabronione.
Zamiast tego mają WeChat. To chińska superaplikacja, w której możesz wysyłać wiadomości do znajomych, zamawiać taksówkę i płacić za jedzenie, a wszystko to bez przełączania aplikacji. Korzysta z niego ponad miliard Chińczyków. Jednak na Zachodzie prawie nie istnieje.
W erze smartfonów współistnieją dwa równoległe krajowe ekosystemy aplikacji: zachodni kierowany przez Stany Zjednoczone i chiński. Każdy ma swoje własne dominujące aplikacje i sposoby robienia rzeczy. Z biegiem czasu przepaść między nimi staje się coraz większa.
Jest to dalekie od idealistycznych marzeń o przyszłości, które krążyły wokół w latach 90-tych. Wydawało się, że nadchodzi era globalnej jedności. Początkowe działanie Internetu było odzwierciedleniem tego optymizmu.
Tim Berners-Lee, człowiek, który wynalazł World Wide Web, miał wyjątkową wizję tego, co tworzy. Chciał zaprojektować coś uniwersalnego, gdzie każdy miałby dostęp do wszystkiego .
„Siła sieci tkwi w jej uniwersalności. Niezbędnym aspektem jest dostęp dla każdego, bez względu na niepełnosprawność”. — Tim Berners-Lee
Trzydzieści lat później wizja Bernersa-Lee rozpada się. Uniwersalna Sieć rozpada się, atomizuje, dzieli się na osobne bąbelki. Jesteśmy świadkami narodzin splinternetu .
Internet rozpada się zgodnie z liniami krajowymi
Sposób, w jaki sprawy się toczą, jest dość oczywisty z przemówienia przywódcy Chin Xi Jinpinga wygłoszonego w 2015 roku.
„Powinniśmy uszanować prawo każdego kraju do wyboru ścieżki rozwoju online, modelu zarządzania siecią i publicznej polityki internetowej”. – Xi Jinping
Xi po prostu ubrał w słowa to, co Chiny robiły w praktyce.Tak jak Wielki Mur miał chronić przed barbarzyńcami, tak Wielki Mur ma na celu powstrzymanie potencjalnie zapalających ciał obcych przed oczami jego mieszkańców.
Facebook jest zakazany. Google jest zablokowany. Twitter jest zakazany. Cholera, nie możesz nawet patrzeć, jak Mr. Beast robi głupie rzeczy w Chinach. YouTube też jest zablokowany.
Zamiast tego Chiny mają własnych gigantów internetowych. WeChat. Renren. Weibo. Baidu. To tam jest.
Wielka zapora ogniowa robi wiele rzeczy. Blokuje niechciane adresy IP. Odfiltrowuje określone słowa kluczowe i strony internetowe. Zatrudnia również tysiące ludzkich cenzorów do przeszukiwania sieci w poszukiwaniu treści uznanych za „antychińskie” lub „szkodliwe”.
Jednak Wielka zapora ogniowa działa w ramach bieżącej konfiguracji Internetu. Uniwersalność internetu opiera się na odrębnym zbiorze zasad. To właśnie umożliwia wymianę danych pomiędzy aplikacjami rozsianymi po całym świecie.
Zasady lub protokoły używane w Internecie są wynikiem mało znanej wojny toczonej w latach 80-tych i wczesnych 90-tych, wojen protokołów. To nie była prawdziwa wojna na broń i kule, ale raczej wojna idei. Jednak, podobnie jak podczas prawdziwej wojny, zrobiło się dość gorąco.
Różni ludzie proponowali różne standardy. W Stanach Zjednoczonych popularny był standard TCP/IP, podczas gdy w Europie stos standardów OSI był preferowanym zestawem reguł. W pewnym momencie wydawało się nawet, że kontynenty stworzą własne internety oparte na własnych standardach.
W końcu tego nie miało być. Specyfikacja TCP/IP stała się dominująca. Podjęto decyzję o wyznaczeniu go jako podstawy dla całej infrastruktury internetowej na całym świecie. Inne standardy poszły na śmietnik historii.
To ma sens. Zaletą jednego standardu protokołu są efekty sieciowe. Wyobraź sobie telefon. Posiadanie jednego telefonu jest bezużyteczne. Dwójka już się poprawia. Jednak prawdziwe korzyści są uwalniane, gdy każdy ma telefon.
W Internecie to informacja jest ostatecznym zasobem. Jeśli dostęp do każdej informacji odbywa się za pomocą innego standardu, trudniej jest ją odzyskać. Krąży tylko we własnej sieci.
Jeśli jednak istnieje tylko jeden zestaw reguł umożliwiający dostęp do wszystkich informacji, potęga wiedzy zostaje uwolniona. Dlatego zdecydowano się na jeden standardowy zestaw dla wszystkich, zamiast mieć różne standardy w różnych miejscach.
W ramach tej struktury utworzono organizację o nazwie ICANN. Jego rolą jest administrowanie adresami IP. Są to ciągi znaków, które identyfikują każdy komputer w Internecie. Są kluczem do wymiany danych w sieci.
Jeśli komputer nie ma adresu IP, nie istnieje w Internecie. Lub, jeśli jego adres IP jest zablokowany, nie może uzyskać dostępu do danych. Widzisz tu moc?
To jest sedno chińskiej próby kontrolowania narracji w jej granicach. Great Firewall działa przy użyciu aktualnego stosu standardów. Blokuje pojedyncze adresy IP lub domeny, ale nie dotyka samego centralnego systemu adresów IP.
Dotychczas.
Aby mieć prawdziwie ogólnokrajowy internet, musiałbyś stworzyć własną sieć od podstaw, używając własnych odpowiednich standardów i infrastruktury. W rzeczywistości jest to coś, nad czym kraje takie jak Rosja i Chiny zaczęły pracować. Obaj na swój sposób.
Ostatnio Chiny zaczęły kwestionować całą architekturę internetu. Za pośrednictwem Huawei zaproponował nawet utworzenie nowego protokołu internetowego, który miałby zastąpić protokół TCP/IP.
Według amerykańskiego forum bezpieczeństwa Just Security miałoby to bardzo negatywny wpływ na cały Internet:
„Sama propozycja nowego IP opiera się na wadliwych podstawach technicznych, które grożą fragmentacją Internetu na bałagan mniej interoperacyjnych , mniej stabilnych, a nawet mniej bezpiecznych sieci ”.
Podczas gdy Chiny rozważają kroki w celu zreformowania architektury internetowej, Rosja faktycznie zaczęła podejmować praktyczne kroki w celu oddzielenia się od niej.
W marcu 2022 r. Rosja nakazała wszystkim portalom państwowym przejście na lokalny hosting i serwery nazw domen. Tworzy nawet własny system nazw domen. Pojawiły się spekulacje, że może całkowicie odciąć się od globalnego internetu.
Jest to jednak dość ryzykowne. Odcięcie się od globalnego internetu, a nawet tylko jego części, ma swoje koszty. Ogromne koszty, fakt.
Odcinasz się od wiedzy. Odcinasz się od światowego handlu. Odciąłeś się nawet od technologii. Zasadniczo skazujesz swoje społeczeństwo na stagnację.
Wybór jest między kontrolą rządu a wzrostem gospodarczym. Im bardziej oddzielisz swój lokalny internet od globalnego, tym większą masz kontrolę, ale także mniejszy wzrost gospodarczy. To ogromny kompromis.
Dlatego jest bardzo mało prawdopodobne, aby istniały całkowicie oddzielne krajowe infrastruktury internetowe. Raczej autorytarne państwa narodowe będą nadal polegać na centralnych zasadach i infrastrukturze, ale stworzą własne zapory ogniowe, aby kontrolować to, co można zobaczyć.
Drzazga przyszłości będzie się składać z wielu narodowych fortec, z których każda będzie miała szereg wałów obronnych. Niektóre będą miały większe i grubsze ściany, inne mniej.
Swobodny przepływ informacji, który miał być obietnicą internetu końca XX wieku, wygląda jak mrzonka. Rozpowszechnianie informacji będzie kontrolowane i ściśle strzeżone.
Rozszczepienie zgodnie z prywatnymi ekosystemami aplikacji
W ciągu ostatnich 15 lat byliśmy świadkami kolejnej rewolucji. Ten spowodowany powstaniem smartfona. Istnieje jednak zasadnicza różnica między tą transformacją a tą, która sprzyjała internetowi.
Podczas gdy ten ostatni był napędzany przez środowisko akademickie, tym pierwszym sterują prywatne firmy. Ma to wpływ na dokonane wybory. Zamiast wymyślać uniwersalne zasady, firmy te skupiają się na tworzeniu własnych, właściwych standardów.
Na samym Zachodzie teren jest podzielony. Jest świat Apple iPhone, a potem jest świat Androida. Oba są równoległe iw dużej mierze oddzielne.
Każda osoba ma swoje preferencje. Chcesz iPhone’a? A może wolisz mieć Androida? Po dokonaniu wyboru jesteś prawie zamknięty. Jesteś niewolnikiem określonego wszechświata w małej konstelacji zastrzeżonych platform.
Apple i Google mają ogromną moc. Ustalają zasady wokół swoich sklepów z aplikacjami, decydując, kto może, a kto nie może wejść. Jeśli nie spełniasz jakichś arbitralnych kryteriów, zostajesz wyrzucony.
Brak jest również interoperacyjności między tymi dwoma światami. Nie ma standardów przesyłania wiadomości międzyplatformowych. To celowe. Każdy gracz chce, aby jego baza użytkowników była zablokowana.
Te potężne sterowniki blokady mogą ulec zmianie w przyszłości. Dzięki unijnej ustawie o rynkach cyfrowych. Ten akt prawny zmusi firmy do umożliwienia konkurencyjnym sklepom z aplikacjami, a także wymaga interoperacyjności międzyplatformowej komunikacji.
Jednak pomimo tego rozłam między różnymi ekosystemami aplikacji prawdopodobnie pozostanie. Zachęty są zbyt duże dla dużych firm, aby zachować odrębność.
Rozłamy według ugrupowań politycznych
Polaryzacja polityczna osiągnęła epickie rozmiary. Coraz częściej ludzie dzielą się na różne „plemiona” polityczne, odizolowane od tych o przeciwnych poglądach.
To wpływa na działania ludzi. W Stanach Zjednoczonych ktoś, kto określa się jako prawicowiec, prawdopodobnie otrzyma wiadomości od Foxa. Jeśli są bardziej radykalni, mogą zwrócić się do One America News Network (OANN) lub Newsmax.
W Internecie zwolennik Trumpa może odwiedzić strony takie jak Breitbart lub dowolny numer w sieci konspiracyjnych blogów. Ich nawyki związane z wiadomościami w bardzo niewielkim stopniu pokrywają się z nawykami osób identyfikujących się jako lewicowcy, a tym bardziej skrajnej lewicy.
Media społecznościowe tylko przyspieszyły ten dzielący trend. Sposób, w jaki algorytmy rekomendacji promują treści, pomaga tworzyć komory echa. Ludziom coraz częściej podawane są emocjonalne treści, które potwierdzają ich poglądy.
Bawi się ich emocjami, często podsycając te najsilniejsze. Gniew. Zazdrość. Wściekłość. To jeszcze bardziej ich radykalizuje. I nawet jeśli widzą dowody przeciwne ich poglądom, to nie ma znaczenia. Ze względu na silne zniekształcenia poznawcze , takie jak efekt rykoszetu, fakty są odrzucane.
Ponieważ Internet rozpada się według plemion politycznych, filtry bąbelkowe stają się ustawieniem domyślnym. To nie wróży dobrze na przyszłość.
Paywalls: Informacje nie są już bezpłatne
Pierwotnym zamiarem World Wide Web było, aby informacje były bezpłatne. Tak już nie jest.
Informacje są coraz częściej blokowane za zaporami płatnymi. Jeśli chcesz być na bieżąco z wiadomościami z różnych źródeł, zgadnij co. nie możesz. O ile oczywiście nie chcesz wydać dużo forsy.
Dwadzieścia lat temu Internet był wolnym miejscem, w którym można było uzyskać dostęp do prawie wszystkiego. Informacja chce być wolna, głosiło powiedzenie.
Pobieranie torrentów P2P, strony z darmowymi strumieniowymi filmami i wszelkiego rodzaju inne fajne rzeczy znajdowały się w zasięgu kilku kliknięć. Już nie. Cała ta infrastruktura jest demontowana.
Dosłownie nie możesz go już znaleźć. Albo jest usuwany z internetu, albo algorytmy wyszukiwania ukrywają go przed wzrokiem. Zasady ograniczyły dostęp do wielu rzeczy, które kiedyś krążyły po sieci World Wide Web.
Zagrożona jest nawet jedna z najświętszych zasad Internetu. Neutralność sieci.
Jeśli neutralność sieci zostanie zniesiona, dostawca usług internetowych może przesyłać różne rodzaje treści z różnymi prędkościami lub wcale. Dla niektórych danych istniałby szybki pas, a dla innych danych powolny pas ślimaka.
Jesteśmy świadkami nadejścia internetu typu pay-for-play. Informacje nie są już bezpłatne. Jeśli chcesz mieć dostęp do wiedzy, musisz odkaszlnąć dolary.
Jakie będą Twoje wrażenia z przeglądania w przyszłości?
W przyszłości Twoje przeglądanie będzie zupełnie inne niż u wszystkich innych, w zależności od kraju, w którym się znajdujesz, posiadanego smartfona lub poglądów politycznych.
Algorytmy personalizacji zapewnią, że treść, którą otrzymujesz, nie będzie pasować do zawartości twojego sąsiada. Twoje źródła wiadomości i opinie, z którymi jesteś narażony, będą pochodzić z całkowicie przeciwnych zakątków internetu. Z bardzo małą liczbą nakładek.
W niektórych krajach wyszukiwane hasła będą ograniczone. W bardziej autorytarnych reżimach zapora ogniowa i infrastruktury cenzury będą ograniczać dostęp do niektórych danych.
Wiele informacji będzie ukrytych za zaporami płatnymi, co jeszcze bardziej zawęzi twoje źródła. Wiedza nie jest już darmowa, wbrew zamierzeniom twórców Internetu.
Pierwotny darmowy i otwarty internet jest zastępowany serią bąbelków. Jest coraz bardziej zatomizowany. Mniejsze, zlokalizowane sieci to przyszłość. Splinternet jest tutaj.