Istnieje wiele dowodów na globalną powódź w tradycjach większości ludów świata. Najbardziej znana jest biblijna wersja przedstawienia tego wydarzenia, ale z jakiegoś powodu wszyscy zamykają oczy i nie zauważają (albo nie pamiętają?), że w rzeczywistości doszło do kolejnej katastrofy. Legendy opowiadają także o późniejszym nieszczęściu, jakie spotkało Ziemian. Przynajmniej znaczna ich część. Mówimy o żywiole ognia, ogniu, który spadł z nieba.
Niewykluczone, że pamięć o tych tragicznych wydarzeniach zapisała się w rosyjskim przysłowiu „przejść przez ogień, wodę i miedziane rury”.
Petersburski badacz AV Puškaryov w swojej książce „XV wiek: Chany i kataklizmy” jest chyba jedynym, który wypowiedział się na ten temat w najbardziej zrozumiały sposób. Podobnie AG Stepanenkow, ale jego głosu nie było słychać. Jednak wiele zachowanych dowodów bezpośrednio sugeruje, że jeśli ogniste piekło kiedykolwiek miało miejsce na Ziemi, to jego skutki były znacznie bardziej znaczące niż powodzie.
Woda? Przyszła i poszła. Najpierw wzięła, a potem znowu wróciła. Oczywiście nie w pierwotnej formie, ale w takiej, która pozwala na trzeźwą ocenę tego, co chwilowo zostało zalane. Ale zupełnie inną rzeczą jest wszechogarniający płomień, który często nie szczędził nawet kamienia. A my wciąż przemierzamy świat w poszukiwaniu szczątków gigantów. Wszelkie resztki…

Oto niewyczerpująca lista odniesień do katastrofy pożarowej. Myślę, że dla wielu osób będzie to nowość.
Chiński traktat „Huainanzi ”: „Firmament pękł, płyty ziemi pękły. Niebo przechyliło się na północny zachód. Słońce, księżyc i gwiazdy poruszały się… ogień płonął bez przerwy…
Biblia . „Ogień, który ogarnął ziemię, nie został wzniecony ludzką ręką, ale spadł z nieba” (Pap. 2.10).
Dalej z różnych annałów i kronik :
- 352: Kiedy papieże i Atenagenowie z żonami i dziećmi pili (ucztowali) w kościele, ogień spadł z góry i pogrążył ich w otchłani.
- 362: Świątynia Apolla w Daphne, niedaleko Antiochii, zostaje zniszczona przez tajemniczy pożar.
- 451: Ogień spadł w wielu miejscach i przez 40 dni na niebie widać było jasną chmurę przypominającą dźwięk trąby.
- 500 lat: Niebiański ogień spalił Baalbek.
- 500 lat: Ogień spadł na Antiochię, spalił pałac i nie ustawał przez 6 miesięcy.
- 717: Burza od Boga za wstawiennictwem Matki Bożej przejęła ich flotę… Ognisty grad, który na nich spadł, doprowadził całe morze do wrzenia, a kiedy stopiła się żywica na statkach, oni i ludzie zatonęli na dno morza.
- 841: Przez trzy noce pojawił się ogień. Zaczął padać deszcz, który zdarł korę z drzew i zdarł skały.
- 1011: Pożar spadł na Antiochię i spalił kościół ewangelisty Łukasza.
- 1110 – 1111: W Armenii… „w środku nocy masa płomieni spadła z nieba na jezioro Wan, jego fale wydały straszny ryk i rzuciły się na brzeg.
- 1110: O pierwszej w nocy nad Kijowem i Nowogrodem pojawia się „słup ognia”. W tym samym czasie błyskawica oświetla całą ziemię, a na niebie słychać potężny grzmot.
- 1187: Kronika Ipatjewa: „Ku zaskoczeniu całego ludu, w całym kraju zapanowała ciemność. Albowiem słońce zgasło, a niebo płonęło ognistymi chmurami.
- 1230: Na Rusi Perejasławskiej „kościół św. Michała pękł na pół”, a 14 maja „słońce zgasło” i chmura ognia zstąpiła z nieba, opadając „nad potokiem Lybyad” w Kijowie.
- 1348: „Na wschodzie, obok Wielkich Indii, ogień i cuchnący dym spalił wszystkie miasta”, „między Katajem a Persją spadł ulewny deszcz ognia, padając płatkami jak śnieg, i spalił góry i doliny całym mieszkańcy.”

Mówisz: – „No tak… Pożary zdarzają się regularnie. Od czasu do czasu coś się musi spalić”. Jest to niewątpliwie prawda, ale istnieją fakty, które pozwalają sądzić, że annały nie mówią o pojedynczych pożarach, ale o globalnej katastrofie, która prawie całkowicie zniszczyła życie na Ziemi.
I jeszcze jedna ważna uwaga: – Między Katajem (środkowa Syberia) a Persją leży Turkiestan. Dziś to martwa pustynia, ale nie zawsze tak było. Wiarygodnie wiadomo, że jeszcze przed początkiem XIV wieku tereny te były porośnięte gęstymi lasami, w których ukrywali się rabusie, najeżdżający karawany i gdzie były ulubionym terenem łowieckim wszystkich wielkich chanów tatarskich.
Lasy te po prostu roiły się od dzikich zwierząt. Wzmianka o „ogniu i cuchnącym dymie” z 1348 roku idealnie wpisuje się w ramy wersji o tym, dokąd trafiły lasy Turkiestanu w drugiej połowie XIV wieku i dlaczego miejscowi zaczęli budować domy z gliny, a nie z drewna, jak to było wcześniej.
Pośredni dowód na zmiany klimatyczne.
Nic nie wiemy o historii Rosji przedpietrowskiej nie tylko dlatego, że „zainteresowane strony” metodycznie niszczyły wszystkie fakty jej istnienia, ale także dlatego, że większość z nich została zniszczona jeszcze wcześniej, a jedną z przyczyn upadku Wielkiego Tataru” może być klęską żywiołową.
W atlasie Orteliusa z 1562 r. znajdują się następujące słowa: „Samarkanda była kiedyś stolicą wszystkich Tatarów, teraz leży w szpetnych ruinach, przemieszanych z wieloma śladami starożytności”. Pytanie brzmi: – „Gdzie są ci” wiele śladów starożytności” dzisiaj?
A nieco wcześniej, w 1498 r. Moskiewski szpieg Borys Odincow doniósł księciu moskiewskiemu: „A teraz, proszę pana, przyszła wiadomość do cara Mengli – Gireya z Hordy Shi – Achmetowa, i mówią, Panie, że Horda jest głodny i chudy”. Daty te znane są historykom jako daty wielkich wstrząsów klimatycznych. Dendrochronologia ujawniła anomalne ochłodzenie na całej Ziemi, ale jest ono szczególnie widoczne na półkuli północnej.
Prawdopodobnie można to wytłumaczyć faktem, że półkula północna zawsze była najgęściej zaludniona, a poziom rozwoju kultury materialnej dawał większe szanse na zachowanie rozproszonych fragmentów prawdziwych faktów historycznych.
Z tego możemy wywnioskować, kiedy dokładnie czapy lodowe pojawiły się na biegunach. Nie mają milionów lat, jak twierdzą historycy i geolodzy. Wszyscy wiedzą, że do niedawna Grenlandia była całkiem znośna. Zachowały się mapy regionów Grenlandii, wykazy parafii grenlandzkich kościołów, nazwiska gubernatorów. Istnieją dowody na niezwykle rozwiniętą hodowlę zwierząt na wyspie. Owce, konie, krowy pasły się na pięknych pastwiskach ze świeżą zieloną trawą, to właśnie te pastwiska dały krajowi nazwę – Grenlandia – Zielona Kraina.
Teraz już nie trzeba się dziwić średniowiecznym kartografom, którzy „z niewiedzy” wprowadzali żeglarzy w błąd, wskazując na ich mapy nieistniejące kraje. Rzekomo skopiowali je ze starszych map. Zostawmy to historykom i nie bądźmy zbyt łatwowierni. Kilka dziedzin nauki jednocześnie niezbicie dowodzi kardynalnego ochłodzenia planety w średniowieczu.
W tym miejscu nie mogę nie wspomnieć o jednym ciekawym momencie. Każdy, kto próbuje samodzielnie rozgryźć stosy historycznych fałszerstw, doskonale wie, że najbardziej wiarygodne informacje można znaleźć w… książkach kucharskich. Tak, dokładnie tego rodzaju dowody po prostu nigdy nie przyszły nikomu do głowy, aby je zniszczyć lub kontrolować.
I spójrz, co znajduje się w najczęstszej broszurze dla ogrodników-amatorów, opublikowanej pod koniec XIX wieku w Paryżu:
„Ściana owoców” pojawia się od początku tzw. Małej Epoki Lodowcowej, okresu wyjątkowych mrozów w Europie, który trwał od około 1550 do 1850 roku . Francuzi szybko zaczęli doskonalić technologię przycinania drzew owocowych, aby można je było przymocować do drewnianej ramy na ścianie”.
W przybliżeniu to samo odkrycie czeka na badaczy, którzy postanowili dowiedzieć się, jakie potrawy przygotowywano w Imperium Rosyjskim pod koniec XVIII wieku, ale jest to osobny temat do dyskusji.
Dendrologom znane jest również zjawisko gwałtownego ochłodzenia w średniowieczu. Ze słojów rocznych na odcinkach jałowca można z dużą dokładnością stwierdzić, że klimat zmienił się diametralnie w średniowieczu: do XV wieku słoje były wielokrotnie silniejsze niż później.
Pomyślmy teraz o mamutach syberyjskich. Jako dziecko na Kołymie słyszałem na własne uszy od dorosłych opowieści o tym, jak Jakuci i Ewenkowie w latach 60. dawali sklepy i restauracje pod postacią łosia – mamuta! Tak, to nie są bajki. Te same historie słyszałem od mieszkańców Primorye i Chabarowska. Faktem jest, że martwe ciała mamutów są doskonale zachowane w wiecznej zmarzlinie, co wskazuje na natychmiastowe zamrożenie, aw tej naturalnej „zamrażarce” zachowała się duża liczba części zwierzęcych.
Są to części, ponieważ rzadko spotyka się całe zwłoki. Ciała były rozrywane na kawałki, jakby gigant rozrywał je na strzępy i rzucał w różnych kierunkach. Oprócz mamutów w wiecznej zmarzlinie zachowały się zamarznięte ciała innych zwierząt – łosi, jeleni i wielu tygrysów. Psy nie jedzą mięsa tygrysów, ale tubylcy karmili je mięsem mamutów. Ktoś wpadł na pomysł, aby samemu spróbować mamutowych „puszek”. Okazał się jadalny, ale bez smaku. Jest bardzo sztywny, jak guma, ale to nie przeszkoda, żeby dostać, powiedzmy, dwadzieścia pięć rubli od kierownika restauracji!
Ponadto istnieje kilka znalezisk miniatur na kościach i drewnie, w których Jakuci i Czukocki przedstawiali razem mamuty i jelenie, co wskazuje, że ludzie widzieli żywe mamuty całkiem niedawno.
A teraz zachęcam cię, abyś cofnął się myślami do swojego dzieciństwa i spróbował zrozumieć, dlaczego starożytne przedstawienia ludzi wydawały ci się dziwne. nie pamiętasz tego? Ja robię. Byłem naprawdę zaskoczony, że wszyscy ludzie byli nadzy. Wszystko, co mieli na sobie, to miecz. Dlaczego? Wszystko to do siebie pasuje, gdy uświadomimy sobie, że jeszcze nie tak dawno klimat na Ziemi był taki, że ubrania po prostu nie były potrzebne. Zakryli swoje łono cienką szmatką i poszli zbierać winogrona. Cóż, czy to nie niebiańska przyjemność?
Kiedyś zapytałem nauczyciela kultury w instytucie: – „Więc dziś dziesięć razy użyłeś słowa „starożytność” i wytłumacz mi, nierozsądnie, znaczenie tego słowa.” Nauczycielka, która nie była już młoda, szczerze przyznała, że sama tego nie wie, z ogolonym czołem!
Ale na następnym wykładzie podano specjalnie dla mnie interpretację, zaczerpniętą ze słownika, „античность”, co oznacza „древность (starożytność)”. Wtedy nie zauważyłem haczyka, a znacznie później próbowałem zweryfikować prawdziwość twierdzenia, że starożytność i starożytność to jedno i to samo.
Kiedy pojawił się Internet, dosłownie zanurzyłem się w słownikach i podręcznikach, a potem przypomniałem sobie również „dawne czasy”. Znalazłem bardzo dziwną interpretację: – „antiquitas – wydarzenia, które miały miejsce jakiś czas temu”. I wtedy w mojej głowie zaczął formować się całkiem prawdopodobny obraz.
Oczywiście nie mogło być inaczej. Cała historia ludzkości dzieli się na coś „przed” i „po”. Przed naszą erą – античность i po narodzinach Chrystusa – древность. Aнтичность ( po czesku można by chyba użyć „starożytności” – przyp. tłum. ) to zatem czas przed jakimś bardzo ważnym wydarzeniem, które zmieniło bieg historii.
Dla dalszego wyjaśnienia okazuje się, że historia została podzielona na okres, w którym żyły Mrówki – przodkowie Scytów (czytaj – Rosjanie) oraz okres, w którym królestwo Mrówek – „antyczne” – obróciło się w ruinę.

Czy było to związane z wydarzeniem kulturalnym lub politycznym? Prawdopodobnie tak. Człowiek zawsze stara się czerpać zyski, nawet z tragicznych wydarzeń. Co może być łatwiejszego niż użycie siły wyższej w celu przywłaszczenia cudzej własności? Wszystko, co musisz zrobić, to wziąć to i napisać historię od nowa. W rzeczywistości jest to banalne grabieże.
A fakt, że na obrazach z epoki Mrówek nie ma postaci ubranych w ciepłe ubrania, potwierdza wersję, że żyły one w ciepłym klimacie. Ale kiedy ich cywilizacja została zniszczona, musieli wymyślić filcowe buty i kożuchy.
Analiza informacji z oficjalnej historii daje mniej lub bardziej wiarygodny punkt wyjścia dla nowego, „poststatycznego” okresu. Według oficjalnej chronologii można stwierdzić, że wydarzenie, które doprowadziło do gwałtownego ochłodzenia, miało miejsce w połowie XV wieku. Co to było za wydarzenie? Teraz wielu skłania się ku wersji z meteorytem (kometą). Być może tak, ale zobaczmy, co mówią nam dowody rozproszone w czasie i geografii.
Legendy o sachalińskich Giljakach
„Najpierw było jedno słońce, jeden księżyc, mieszkało tam wielu ludzi, było wiele ryb, było wiele zwierząt morskich, w morzu było wiele dużych wielorybów. W górach i na lądzie rosło wiele drzew. pogoda się zepsuła.Na lądzie gęsto padało.Potem narodziły się trzy słońca i trzy księżyce.Trzy słońca spaliły wszystko.Było tak gorąco, że słońce piekło ryby wyskakujące z wody.Ta ziemia była cała spalona, popękana. Była tylko woda. Morze wrzało, wszystkie ryby, wszystkie stworzenia morskie zdechły. Potem z morza narodziła się ziemia. Po zniszczeniu zbędnych luminarzy zaczęło pojawiać się życie”.
Trzy księżyce i trzy słońca… Czy to naprawdę możliwe?


Czy te legendy mogą znaleźć odzwierciedlenie gdzie indziej? poszukajmy:


Jak widać, echa przeszłych wydarzeń można dobrze zachować dzięki symbolice. Jednocześnie należy przywołać mitologię Słowian, w której dużą przestrzeń poświęcono bitwom bogów. Trójgłowy Wąż, Trójca Święta, Objawienie Pańskie itp. mogą również mieć znaczenie, które zachowuje wspomnienia o jakiejś podobnej katastrofie lub wydarzeniu.
Tradycje Nanaików Amurskich
„Zamiast jednego ciała niebieskiego powstały trzy, ludzie zaczęli ślepnąć od nadmiaru światła, umierali z pragnienia. Słońce paliło tak mocno, że płonęła ziemia, woda w rzekach się gotowała. woda, a potem łuski osunęły się. W nocy, gdy zaszły trzy słońca, ukazały się trzy księżyce i noc stała się tak jasna, że ludzie nie mogli spać.
Opowieść o minionych latach
„Słońce stało w kole, a pośrodku koła był krzyż, a pośrodku krzyża było słońce, a na zewnątrz koła po obu stronach były dwa słońca, a nad słońcem na zewnątrz koła był łuk z rogami na północy; ten sam znak był na księżycu, dokładnie tego samego typu, iw ciągu trzech dni…”

Ta historia mogłaby obejmować również tradycje Chińczyków, Wietnamczyków, Indian, Ameryki Środkowej i Południowej itp. Znam co najmniej dwie wzmianki o takim wydarzeniu w Biblii – spalenie Sodomy i Gomory oraz objawienie Jana Teologa . A wszystkie legendy i tradycje łączy kilka czynników:
- Trzy księżyce i trzy słońca, nawet jeśli zrobię rezerwację – w Wietnamie było już dwanaście i gdzieś koło siedmiu.
- Nieznośny upał, który spalił całą ziemię, wyparował całe morza.
- Zmiany w krajobrazie, powstawanie nowych wysp, gór i rzek.
- Opady w postaci bitumu lub żywicy i niektórych płatków.
- Kalendarz się zmienił.
Pierwszy czynnik świadczy o spotkaniu Ziemi z ciałami kosmicznymi (komety, gwiazdy),
drugi – wyjaśnia zniknięcie ogromnych mas wody z planety (cieśnina między Azją a Europą oraz Morze Tetydy),
trzecia – bez komentarza i to tak wyraźnie, że przed katastrofą Ziemia miała inny wygląd,
po czwarte – wyjaśnia, dlaczego większość budowli przedpotopowych, które nawet nie zostały zalane, jest nadal zanurzona w ziemi (jak Pompeje) na kilka metrów ,
po piąte – pośrednio wyjaśnia kilka nieproporcjonalnych faktów.
Tradycyjni historycy twierdzą, że ludność tzw. kultury trypolskiej co 52 lata doszczętnie spalała swoje miasta całą swoją pracą! Potem wyjechali w nowe miejsce i odbudowali koncentryczne miasta z dwu- i trzypiętrowymi domami, ponownie tkali sukno, robili garncarstwo i narzędzia. Podobno mieli taką tradycję – co 52 lata zaczynali od zera. Herodot wspomniał także o plemionach Pelasgi (żurawi), które żyły, budowały – a potem wszystko porzuciły. Postanowili zbudować nowe miasto w nowym miejscu i rozpocząć życie od zera.
Wszystko to dotyczy Scytów, a dokładniej ich przodków. Godne uwagi jest to, że na zgliszczach miast Trypolii (teraz rozumieją, powód pojawienia się na mapie Afryki Północnej pięciu prawie rosyjskich nazw – TRIPOLIS. Jeden z tych Trypolisów jest nawet stolicą kraju (Libia) nie znaleziono nawet śladu broni.Mieszkańcy Trypolisu nie mieli z kim walczyć i nie mieli powodu do walki, więc budowali miasta bez fortyfikacji obronnych.
Wola księżnej Olgi. 6454 od stworzenia świata (946 według współczesnego systemu chronologicznego)
Mówi się, że jest zapisany na trzech srebrnych tabliczkach głagolicą używaną zarówno przez Scytów, jak i Pelazgów (Trypolan), a także Wendów i Kriviči. Oto fragmenty tłumaczenia:
„Ten lud pije smutek, a jego ważność wynosi tysiąc lat. I będzie głód, wojny, a nawet gorzej – obrzydliwość ducha. A ci fałszywi książęta w swoim szaleństwie będą torturować ten lud na kawałki i zmienią historię. Przynoszą też śmierć ludziom…
„Nie powinniśmy przejmować się niewiernością ludzi. Brak szacunku dla waszego rodzaju pokaże, kto ma prawo, a kto już go nie ma…”
Nie mam pojęcia, jak dokładnie nasi archeolodzy obliczyli z taką precyzją, że dokładnie 52 lata to długość życia jednego miasta. Ale pamiętam, że ten sam okres spotkał mnie gdzie indziej. Tym „gdzieś” jest kalendarz Indian Ameryki Środkowej. Oni, podobnie jak Trypolanie, żyli w cyklach 52-letnich. I ten okres został wzięty za podstawę właśnie dlatego, że według legend Indian miały miejsce dwie ogniste katastrofy z różnicą dokładnie 52 lat.
Nawiasem mówiąc, kiedy Cristobal de Colomne (Krzysztof Kolumb) przybył do Ameryki, aby zbudować swoją kolumnę (skolonizować, zaznaczyć zdobytą ziemię krzyżem), Indianie wcale nie byli zdziwieni przybyciem białego człowieka, ponieważ było to dopiero kolejny pięćdziesiąty drugi rok, zakończenie kolejnego cyklu.
Wierzyli, że pod koniec następnych pięćdziesięciu dwóch lat biały bóg, pierzasty wąż Quetzatcoatl, z pewnością powróci z Wenus. Wzięli za niego człowieka, który przeszedł do historii pod imieniem Kolumba. Ale rozumiemy, że to wcale nie jest nazwa, ale pozycja. Można więc założyć, że wspomnienie 52 lat wcale nie jest przypadkowe. Prawdopodobnie 52 lata później wydarzyły się dwie katastrofy, jedna po drugiej. A potem nadszedł czas, aby dowiedzieć się, jaki jest ROK (LATO).
Wszyscy od dawna są przyzwyczajeni do tego, że rok ma 365 dni i nikt nawet nie sugeruje, że nie zawsze tak było. Czy to przypadek, że rdzenni Amerykanie żyją według 365-dniowego kalendarza, ale świętują wydarzenia w ciągu 280-dniowego roku? Co to jest, wspomnienie przedpotopowej liczby dni w roku? Jeśli Quetzatcoatl jest z Wenus, to może stamtąd pochodzi kalendarz? Ale nie, rok na Wenus ma 243 dni.
Ale może nie zawsze tak było? W końcu istnieją mocne powody, by sądzić, że ziemski rok był ostatnio znacznie krótszy! Głównym argumentem przemawiającym za tym jest podział koła na 360 stopni. Co to jest stopień? Jest to odległość, jaką Słońce pokonuje w ciągu jednego dnia. Razem – 360 dni w roku. Dlaczego teraz 365, a potem nie zawsze?
Jest tylko jedna odpowiedź. Planeta spowalnia obrót wokół Słońca i najprawdopodobniej wokół osi. Zatem przyczyna „długowieczności” postaci biblijnych, które żyły 700, 900, a nawet ponad tysiąc lat, jest oczywista. Ale mimo to, nawet jeśli rok trwał 280 dni, to współczesne tysiąc lat będzie równe 767 latom. Istnieje jednak jeszcze jedno założenie.
Obliczanie czasu księżycowego
Jeśli przyjmiemy prawdopodobieństwo, że przed 1700 rokiem jeden cykl księżycowy był uważany za lato (rok), możemy ponownie spojrzeć na całą chronologię. Niektóre wcześniej niewytłumaczalne fakty stają się jasne.
Weźmy jako punkt wyjścia rok wprowadzenia nowego kalendarza w Rosji 1700. Jest to 7208 lato (rok) od stworzenia świata, a jeśli lato było równe jednemu miesiącowi, to pierwszy rok, data tego doniosłego wydarzenia, od którego nasi przodkowie zaczęli liczyć nowy kalendarz, według przyjętej chronologii pochodzi z lat 1099 – 1100. I co nam to daje? Daje nam to jeszcze jedno niezależne potwierdzenie słuszności teorii Fomenko i Nosowskiego.
Historia rozciąga się dokładnie o 1100 lat, co przypisuje się mrokowi średniowiecza, co przypisuje się zapadnięciu świata w mrok ignorancji, po którym podobno rozpoczął się renesans, kiedy wszyscy znów stali się mądrzy i mądrzy, oświeceni jak ich starożytni przodkowie. Nic prócz sarkazmu ta wersja może wywołać u zdrowej osoby. To tak, jakbyśmy teraz wrócili z ery informatyki do przekazywania informacji za pomocą komunikatorów i pisma klinowego. Czy to jest realistyczne? Prawdziwy.
Ale tylko w jednym przypadku, gdy cywilizacja zostanie całkowicie zniszczona, a garstka ocalałych będzie musiała na nowo odkrywać dawno odkryte technologie, co również może się zdarzyć, jeśli katastrofy zachowane w mitach i legendach nie będą przesadzone w swojej skali. Ale wydaje mi się całkiem logiczne, że Piotr zmienił chronologię wraz ze wszystkim, co uważano za pogańskie, wiarę, kulturę ludową, ubiór, strukturę państwową itp. Wraz z pomieszaniem kalendarza nastąpiło również pomieszanie tzw. data faktycznego wydarzenia, które przeszło do historii jako narodziny Jezusa Chrystusa.
Zobaczmy, co ważnego wydarzyło się w roku 1100! Wydarzeń było całkiem sporo, ale jedno z nich pretenduje do miana jednego z najważniejszych dla losów świata. Okazuje się, że 30 sierpnia 1100 roku odbył się w Witiczewie II zjazd książąt ruskich. Światopełk Izyasławicz, Władimir Wsiewołodowicz Monomach, Dawid i Oleg Światosławicz zawarli pokój i spotkali się na dworze z Dawidem Igorewiczem, który naruszył rozejm zawarty w 1097 r. na I Zjeździe Książąt w Lubeczu. Dawid został pozbawiony księstwa włodzimiersko-wołyńskiego, aw zamian otrzymał miasta Bużski Ostrog, Duben, Czertoryjsk i 400 hrywien srebra.
Obawiam się, że będę musiał to wyjaśnić: – Wspomniani książęta zawarli (stworzyli) między sobą pokój! A oto kolejne pozdrowienia od Łunaczarskiego. Dzięki jego zapałowi do poprawiania „złego” języka rosyjskiego, takie litery jak m.in. Ї wyszły z użycia. Teraz słowo „POKÓJ” jest pisane w ten sam sposób zarówno dla „nie wojny”, jak i „pokoju/światła”. Na przykład powieść LN Tołstoja pierwotnie nosiła tytuł „Война и Миръ” (Wojna i pokój), co oznaczałoby „Wojna, a nie wojna”, światło / (planeta) zostało zapisane słowem „Міръ”.
Dokładnie to samo stało się z zastąpieniem terminu „Сотоврения мира” (Stworzenie świata). W ogóle nie mówimy o stworzeniu planety Ziemia, ale mówimy konkretnie o stworzeniu MiPA, a nie МИРА (świata). Odliczanie było od przyjęcia traktatu pokojowego, który położył podwaliny pod istnienie tej podzielonej później na Rosję, Ukrainę i Białoruś, czyli rzeczywiste zjednoczenie wszystkich Słowian na rozległym obszarze Wielki Tatarski, zamieszkiwany przez dużą liczbę plemion i ludów.
Tak więc wersję można sformułować mniej więcej tak:
Były dwie klęski żywiołowe, które zniszczyły poprzednią cywilizację, w odstępie 52 lat. Najpierw powódź, wzrost średnicy ziemi i przesunięcie biegunów, potem globalny pożar, który tłumaczy całkowity brak pozostałości organicznych z okresu przedpotopowego. Pożar spowodował efekt „nuklearnej zimy”, który doprowadził do gwałtownego ochłodzenia klimatu, powstania polarnych czap lodowych i wiecznej zmarzliny. Ci, którzy przeżyli, okazali się w żadnym wypadku nie najlepszą częścią ludzkości i zaczęli plądrować, aby podzielić resztki swojego dziedzictwa.
W tej masakrze zostały ostatecznie zniszczone ostatnie wiarygodne informacje o przeszłości ludzkości. Historię się nie tylko przepisuje, ale też fałszuje, dlatego nie należy wierzyć w to, co napisano przed 1861 rokiem. A już z całą pewnością przed 1921 rokiem, kiedy zakończyła się I wojna światowa. Potwierdzeniem wersji z „Ognistą Gehenną” są również takie fakty, jak młodość wszystkich lasów na terytorium Eurazji, ale lepiej przeczytać o tym od Aleksieja Artemiewa w artykule „Rozumiem wasz odwieczny smutek… „
Wiadomo też, skąd w Rosji w średniowieczu pojawiły się tak kolosalne rezerwy potażu, który był głównym towarem rosyjskiego eksportu (potaż gotowano z popiołu drzewnego).
Ogień oczyszczający faktycznie spalił całą powierzchnię ziemi, uwolnił ją od wszelkich śmieci i popiołów ludzkich, dlatego też nie ma gigantycznej ilości cmentarzy, które z konieczności pokrywałyby większość jej powierzchni w historii planety.
Jeśli wszystko jest tak, a powódź to woda, a ogień to ogniste piekło, to co wtedy z miedzianymi rurami? Uważa się, że ta jednostka frazeologiczna pojawiła się dopiero na początku XX wieku i jest interpretowana jednoznacznie: – pomyślnie przechodzi trudne testy (nie pali się w ogniu i nie pęka w wodzie) i chwałę (fanfary). Mam jednak niejasne wątpliwości co do wiarygodności tej interpretacji. Zwłaszcza jeśli przypomnimy sobie treść Objawienia Jana Teologa z jego „trąbiącymi aniołami”. Jednak zasadność tych wątpliwości pozostaje do wyjaśnienia.