Z tym tematem wiąże się wiele nieporozumień wynikłych z niezrozumienia problemu i braku wiedzy. Niestety, media społecznościowe trochę dezinformują , wynika to z tego, że wielu ludzi powtarza pewne treści w sposób schematyczny, bez wnikliwej ich analizy i oceny. Często tłumaczenia z innych języków są nieprawidłowe.
Problem białek spike dotyczy tych części ludzkiego ciała jakie się nie regenerują, nie odtwarzają lub czynią to bardzo wolno. To dowód na to że mamy do czynienia z bronią biologiczną , bo białka spike atakują takie miejsca.
Komórki naszego ciała ulegają zniszczeniu i w ich miejsce powstają nowe, więc usunięcie białek spike z organizmu nie jest trudne, robi to sam organizm, tyle że nie wszystkie części ciała są sprawnie regenerowane.
To dlatego ONI zmuszają do igły, bo mRNA wbudowuje materiał zarazka do DNA gospodarza, ten mechanizm nie występuje przy zakażeniu. Karą za brak igły jest właśnie długi proces chorobowy, bo białka spike są powoli usuwane z organizmu, co kosztuje go dużo wysiłku i liczne procesy chorobowe.
Są jednak miejsca gdzie organizm tych białek nie usunie, lub uczyni to bardzo powoli, chodzi o naczynia włosowate, żyły, komórki mózgu, rdzenia kręgowego, systemu nerwowego, serca, osierdzia. W systemie nerwowym dochodzi do bardzo powolnej regeneracji neuronów (1–3 mm/dzień), regenerujące się aksony pozostają pozbawione łączności często przez miesiące a nawet lata.
W takich warunkach komórki nerwów pozostają zwykle przewlekle odnerwione, co prowadzi do utraty zdolności do uzyskiwania komórek naprawczych i licznych dysfunkcji, zaburzeń motoryki, przekaźnictwa ( niedowłady, neuralgie ).
Dlatego ten zarazek jest groźny dla seniorów, bo ich systemy, nerwowy i krwionośny, są już mocno wyeksploatowane i niezdolne do szybkiej regeneracji.
Jak pisałem kiedyś, jest prawdopodobne że użyto to tworzenia zarazka białek węży, bo są one bardzo trwałe, a wiec by się ich pozbyć musimy wymienić komórkę zakażoną białkiem, bo samo białko szybko się nie zdegraduje.
Podchodzę do tego tematu jednak ostrożnie, bo mamy dziwny splot wypadków. Pamiętacie, zakażonego Trumpa leczyli koktajlem ciał monoklonalnych, jakich używa się do detoksu po ugryzieniu przez jadowitego węża.
Dziwne, Carrie Madej, przed wypadkiem lotniczym, miała przekazać jakieś rewelacje na temat właśnie ciał monoklonalnych. Jak na zarazę coś dziwnie dużo tu „przypadkowych”, powiązanych ze sobą incydentów. Wygląda na to ze ktoś tka misternie wielkie kłamstwo.
Z resztą ONI wydają gigantyczne pieniądze na dezinformację, chodzi przecież o wielki szmal i jeszcze większą operację zmiany świata. Więc 90% tego co jest internecie jest fałszywe, choć wydaje się prawdziwe.
Niestety, tylko śmierć jest dowodem rzetelności i uczciwości, dlatego nie żyją Zelenko i Prof. Montagnier. Dr Hałat został zamordowany za to że szukał sposobu na usunięcie białek spike po zakażeniu, także tym po igle.
To oznacza że takiej metody nie ma, przynajmniej powszechnie dostępnej. Ja dotarłem do publikacji medycznych z których wynika że skuteczne jest pulsacyjne pole magnetyczne i wiem na pewno że to skuteczna metoda, bo wszystko ma swoją częstotliwość, każda struktura.
Zwrot w kierunku żywności modyfikowanej genetycznie, produkowanej dzięki herbicydom i pestycydom, poprawiaczom plonów, jest też właściwy, tu na pewno jest związek z białkiem spike. Koreluje ten wniosek z opublikowana przeze mnie, z autorską publikacją o bombach biologicznych, o wieloskładnikowych truciznach, przemycanych w różnych składnikach do organizmu, jaki łączą się dopiero w naszym organizmie.
Jestem więcej niż pewien , że połączono białka spike ze strukturami wmontowanymi w genetycznie modyfikowaną żywność, Proste, tu jakiś związek w strukturze zmienionego DNA, czy RNA rośliny, ze składem białka spike, co gorsza ci którzy dostali igłę mogą być podwójnie zmutowani.
Raz przez wniknięcie RNA zarazka do komórki i wmontowanie do DNA gospodarza, albo połączenie mRNA zarazka ze minionym genem rośliny lub zwierzęcia. Takie zmienianie genu w poziomie jest niesłychanie ryzykowne.
Jakby na zawołanie powstała frima biotechnologiczna produkująca ciała monoklonalne przeciwko białkom węży. Być może jest coś na rzeczy, tyle że po co tworzyć zabójczy zarazek, by go zaraz zneutralizować ?
Owszem, z biznesowego punktu widzenia to jest sensowne, ale podważa to wielkie plany, więc traktujcie takie sensacje z przymrużeniem oka.