Starożytna wiedza jest obecnie przedmiotem wnikliwej pracy badawczej wielu naukowców z całego świata. Panuje bowiem przekonanie zakładające, iż starożytne cywilizacje posiadały mądrość o znacznie szerszym spektrum aniżeli się to współcześnie oficjalnie utrzymuje. Jedną z największych tajemnic przeszłości jest Rękopis Vojnicha. Skąd bierze się fenomen tego dzieła? O tym właśnie chcemy dzisiaj napisać.
Tom Delonge, przewodniczący: „Akademii do gwiazd”.
„Odbyłem spotkanie z byłym dyrektorem CIA i NSA. Kiedy usiadłem i opowiedziałem mu o prowadzonych badaniach dotyczących UFO oraz globalnego fenomenu spotkań z istotami z poza Ziemi, wiecie, co mi odpowiedział? Cytuję: «Nie czytuje zbyt wiele tak zwanej fantastyki naukowej, ale przede wszystkim grecką mitologię. NSA oraz CIA w dużej mierze posiadają tajne komórki badające teksty mitologiczne, bo prawda znajduje się właśnie w tych pismach, prawda jest zawarta w mitologii.»”
Na początek należy zaznaczyć, że rękopis ten został napisany w nieznanym języku, co sprawia od wieków ogromne trudności kryptologiom, uczonym i detektywom, którzy zostali oddelegowani do rozwiązania zagadki treści Rękopisu Vojnicha. Historia pokazuje nam, że to zagadkowe dzieło zostało początkowo przypisane autorstwu starożytnych kultur meksykańskich, następnie utrzymywano, iż autorem był sam Leonardo da Vinci a skończono na obcych cywilizacjach a nawet spadkobiercach wiedzy wielkiego Zikkuratu.
Sam manuskrypt został podzielony na cztery części (ziołową, kosmologiczną, biologiczną i farmaceutyczną). Kaligraficzne pismo, składające się z dwudziestu czterech do nawet trzydziestu znaków, biegnie od strony lewej do prawej. Natomiast sam tekst wzbogacono o szczegółowe ilustracje. Ryciny przedstawiają czytelnikowi liczne obrazy smoków, zamków, roślin, nagich postaci, planet a nawet symbole o rysie astronomicznym.
Badacze zakładają, że Rękopis Vojnicha może mieć charakter okultystyczny a sama treść stanowi zbiór ówczesnej wiedzy tajemnej i magicznej. Co jeszcze wiemy? Otóż manuskrypt ten po raz pierwszy w historii pojawia się na początku XVI wieku, następnie został zakupiony przez świętego cesarza Rzymskiego, Rudolfa II, który był przekonany, iż nabywa dzieło autorstwa XIII wiecznego brytyjskiego alchemika Rogera Bacona.
Po raz kolejny w historii Rękopis Vojnicha pojawia się w rękach alchemika Georgiusa Barthiusa, który wiązał pochodzenie książki z samym Sfinksem. Następnie manuskrypt trafił w ręce egipskiego eksperta hieroglifów, który miał pomóc spadkobiercy po Barthiusie w rozszyfrowaniu tekstu. Po tym wydarzeniu, rękopis znika z kart historii na pond dwieście pięćdziesiąt lat by w roku 1912 zostać zakupionym przez sprzedawcę z Polski. Kilka lat później roszczenia wobec rękopisu wysunęło Jezuickie kolegium pod Rzymem.
William Friedman kryptolog znany z łamania japońskiego szyfru używanego w czasie II wojny światowej, przez lata próbował rozszyfrować treść manuskryptu. Jak donosi Washington Post, Friedman doszedł do wniosku iż Rękopis Vojnicha to dzieło pochodzenia pozaziemskiego, którego autorów nie znajdziemy na Ziemi. W roku 2009 datowanie węglowe pozwoliło ustalić czas powstania manuskryptu na okres pomiędzy 1404 a 1438 rokiem.
Historia pokazuje nam, że niektóre rodziny straciły całe fortuny na badaniu tego tajemniczego dzieła, powodem miała być obsesja na punkcie złamania języka, jakim manuskrypt został spisany. Więcej światła na Rękopis Vojnicha rzucają badacze z Kanady, którzy twierdzą, iż początkowo został on spisany w języku Hebrajskim, by następnie ulec celowemu zakodowaniu. Badacze wraz z kryptologiami oraz programistami stworzyli program komputerowy, który następnie dokonał analizy manuskryptu.
Algorytm stwierdził, że ponad osiemdziesiąt procent zapisanych słów, pochodzi z nieznanego dialektu języka hebrajskiego. To poprowadziło badaczy do teorii, iż Rękopis Vojnicha jest modlitewnikiem heretyckiej sekty chrześcijańskiej o korzeniach okultystycznych i magicznych. Obecnie manuskrypt nadal jest przedmiotem analizy, ponieważ ostateczne wyjaśnienie jednej z największych kryptologicznych zagadek historii czeka na poznanie.