Jednym z głównych argumentów sceptyków wyśmiewających wersję wojny nuklearnej z początku XIX wieku jest rzekomy brak, ich zdaniem, bardzo technicznej możliwości stworzenia broni nuklearnej w niedalekiej przeszłości. Muszę przyznać, że argument godny uwagi, bo wszyscy uczyliśmy się w szkołach i z ławki szkolnej wiemy, że do XIX wieku walczyliśmy kijami, zbudowanymi głównie z błota i jeździliśmy konno.
Teraz nie będę się z nikim spierać, a tym bardziej nikomu niczego nie udowodnię, tylko jeszcze raz proponuję przypomnieć szkolny program nauczania historii. Narracja w artykule oparta jest na znanych faktach i dokonana została ich analiza. Podkreślam – wszystkie przedstawione poniżej fakty, fotografie, rysunki, tabele, liczebność wojska i sprawność parowozów – wszystko zaczerpnięte jest z otwartych źródeł oficjalnych na kursie historii szkoły. Każdy z was, jeśli chce, może to wszystko znaleźć, sprawdzić i sprawdzić jeszcze raz.
Jeśli jednak jesteś z natury sceptykiem, albo zniesmaczona sama idea kataklizmu na początku XIX wieku, albo z jakiegoś powodu, nie jesteś jeszcze gotowy na odczytanie innego punktu widzenia niż oficjalny, to lepiej od razu położyć palec, zamknąć stronę serwisu i nie marnować czasu i nerwów. A także rzuć ten artykuł swoim przyjaciołom i znajomym, niech się nie wstydzą w komentarzach – mówią, że autor ciągnie sowę po kuli ziemskiej, ciągnie wszystko za uszy, kretyn i nic nie rozumie. Wszelkie komentarze pod tym artykułem nie są kierowane osobiście do autora, ale bezpośrednio do oficjalnych historyków, ponieważ wszystkie materiały w dzisiejszym artykule pochodzą z oficjalnych źródeł.
Ale jeśli naprawdę chcesz wszystko zrozumieć lub po prostu interesuje Cię poznanie innej wersji, to czytaj uważnie, ale bądź przygotowany na usłyszenie czegoś, co może wywrócić Twój światopogląd do góry nogami. Od razu zauważam, że wiele nazw i sformułowań podano we współczesnej interpretacji, dla ułatwienia zrozumienia.
Cóż, zacznijmy. I tak tematem dzisiejszego artykułu jest „Poziom postępu naukowo-technicznego na początku XIX wieku”.
Ile w ogóle wiemy o XIX wieku? W końcu, jeśli to rozgryziesz, to nic konkretnego! Znamy tylko ogólne definicje i to dlatego, że je nam powiedziano. O wszystkich wydarzeniach XIX wieku wiemy tylko to, co nam kiedyś powiedziano, w szkole, w filmach, gdzie indziej, nieważne kto i gdzie, a co ważniejsze dlaczego. Sami nie byliśmy świadkami tych wydarzeń, więc nie możemy ocenić, czy mówili nam prawdę, czy nie, ponieważ nie mamy z czym porównać. Dlatego, gdy słyszymy, że w XIX wieku zieleń nazywano niebieskim, wierzymy bez wahania, bo „naukowcy” wiedzą lepiej. Ale jeśli się nad tym zastanowić, nawet to, co mówi nam oficjalna historia, nie pasuje do jednego równego obrazu.
Ze szkolnej ławy wiemy, że przemysł i nauka zaczęły się gwałtownie rozwijać dopiero na przełomie XIX i XX wieku. W tym czasie dokonano wielu odkryć, które stały się podstawą współczesnej elektrotechniki i medycyny, budowy maszyn i przyrządów itp. Nastąpiła tak zwana rewolucja naukowo-techniczna. Tak mówi nam oficjalna historia. Czy jednak zastanawiałeś się kiedyś, dlaczego przez tyle tysiącleci ludzie nie dokonywali tych odkryć, a potem nagle nagle zmądrzeli i wszystko wymyślili? NIE? Nie pomyślałeś? Więc teraz jest czas!
Wyjaśnienia oficjalnych historyków na ten temat są bardzo proste – nie było rozwoju naukowego i technologicznego, ponieważ nie było takiej potrzeby. Aby zrozumieć głębię sprzeczności oficjalnej historii, spójrzmy na prosty przykład. Weźmy żołnierza armii rosyjskiej na początku XIX wieku. Ze szkoły wiemy, że ówczesny żołnierz wyglądał mniej więcej tak:

Nawet jeśli faktycznie na początku XIX wieku żołnierze ubierali się podobnie, to analizując tylko ten obraz, wiele nam się wyjaśni, najważniejsze jest uważne przyjrzenie się. Zacznijmy od broni. Żołnierz posiada gładkolufowy pistolet skałkowy z zamkiem skałkowym, ładowany od lufy wz. 1808 oraz szablę o długości ok. 60 cm wz. 1807.

Teraz policzmy. Oficjalna historia mówi nam, że przed rozpoczęciem Wojny Ojczyźnianej w 1812 r. armia rosyjska składała się z:

I nadal nie liczymy floty, która do tego czasu już istniała. Każdy żołnierz miał prawo do broni. Nie mówiąc już o szablach. Oznacza to, że ówczesne możliwości technologiczne umożliwiły wyposażenie armii tej wielkości. Oto oficjalne dane dla Ciebie. Pomyśl tylko o liczbach, które zaraz zobaczysz, cytuję:
„Od 1808 r. sama tulańska fabryka zbrojeniowa zwiększyła produkcję broni z 40 do 100 tysięcy „beczki” rocznie, a ponadto od tego czasu fabryki rosyjskie zaczęły produkować nowszy model, skopiowany z armaty francuskiej z 1777 r. . Tula zajmowała się produkcją broni strzeleckiej; Fabryki Sestroretsk i Iżewsk, które w latach 1810-1814 wyprodukowały i odnowiły ponad 624 tysiące dział, okuć i pistoletów. W arsenałach Petersburga, Moskwy i Kijowa w 1812 r. Naprawiono około 152 tys. Broni strzeleckiej. Pistolety artyleryjskie zostały wykonane przez warsztaty arsenałów petersburskiego i briańskiego, a odrestaurowane w arsenale kijowskim.
Do wyprodukowania nawet takiej ilości, prymitywnej jak na dzisiejsze standardy broni, wciąż potrzebny jest potężny przemysł metalurgiczny.
Stąd pierwszy wniosek – przemysł metalurgiczny był dobrze rozwinięty.
Zanim coś będzie można zrobić z metalu, trzeba to wydobyć. Rudę trzeba przetopić. Oznacza to, że kopalnie i kopalnie są potrzebne.
Stąd drugi wniosek – przemysł wydobywczy był dobrze rozwinięty.
Strzelba to zasadniczo zwykła metalowa rura. Ale produkcja nawet takich luf wymaga precyzyjnych tokarek, frezarek, wytaczarek i wiertarek, a także precyzyjnych narzędzi pomiarowych i narzędzi do cięcia metalu. Do produkcji takich narzędzi należy stworzyć precyzyjne oprzyrządowanie i budowę obrabiarek.




Wyciągamy trzeci wniosek – przemysł metalowy i metrologia były dobrze rozwinięte.
Do strzelania z karabinów i pistoletów używano prochu strzelniczego. Aby tysiące dział i pistoletów strzelały więcej niż jeden raz, produkcja prochu została zorganizowana na skalę przemysłową. A to jest wydobywanie komponentów, ich obróbka i tak naprawdę produkcja samego prochu. Wiele krajów ma swoje własne proporcje składników mieszania, ale nie różnią się one zbytnio, w Imperium Rosyjskim przyjęto następujący skład: 75% KNO (azotan potasu), 15% C (węgiel drzewny) i 10% S (siarka). A jeśli węgiel na proch strzelniczy uzyskano przez prażenie (pirolizę) nieżywicznych gatunków drewna, siarkę wydobywano w kopalniach złóż Rozdolski, Jazowski, Wodiński, Kamennodolski, to z azotanem potasu wszystko jest znacznie bardziej skomplikowane.
Naturalne złoża azotanu potasu znajdują się głównie w Bengalu i na wyspie Cejlon (Indie), w Persji, Egipcie, Algierii, Hiszpanii. Najbogatsze złoża saletry były indyjskie, dlatego przed odkryciem złóż saletry sodowej w Chile w 1825 roku saletra potasowa znana była na rynku pod nazwą „East Indian”.
W Imperium Rosyjskim rodzimy azotan potasu, zmieszany z sodem i magnezem, a także solą kuchenną, gipsem i innymi substancjami, występuje głównie na obszarach w pobliżu miasta Aszchabad i oazy Merv, w oazie Khiva, regionach Buchary i Fergany . Saletra leży tu głównie w pobliżu kurhanów, które prawdopodobnie służyły jako miejsca pochówku. Ale o kopcach to osobny temat, tutaj jest szczegółowy artykuł. Najważniejsze jest to, że azotan potasu do prochu powinien wyróżniać się wysokim stopniem czystości – 99,8%; domieszka azotanu sodu, zgodnie z sowieckimi normami z lat dwudziestych XX wieku, była dozwolona nie więcej niż 0,03%.
Tak czy inaczej, ale wyciągamy czwarty wniosek – przemysł chemiczny był dobrze rozwinięty.
Następną rzeczą, na którą zwrócimy uwagę, jest strój. Do wycięcia i zszycia tak skomplikowanych elementów formy potrzebne było coś więcej niż wieczorne haftowanie babć. Cokolwiek przewodniki muzealne mówią o indywidualnym kroju mundurów przez każdego żołnierza, tutaj wystarczy zrozumieć, że mundur żołnierza był ściśle ujednolicony. A przy indywidualnym szyciu, nawet przy standardowych wykrojach, gotowy kształt nadal będzie się różnił odcieniami kolorów i fazami, bez względu na to, jak bardzo się starasz.

Dla różnych rodzajów wojsk i dywizji stosowano tkaniny o różnej kolorystyce, ale ściśle określonych odcieniach, których nie da się utrzymać indywidualnym wybarwieniem. Oczywiście powiesz, że sami żołnierze nie farbowali tkaniny, ale kupowali gotowe od różnych kupców i kupców. Ani jeden kupiec ani drobny przemysłowiec nie będzie w stanie ubrać całej armii. A kilka oddzielnych fabryk tkackich, należących do różnych kupców lub przemysłowców, nie będzie w stanie zapewnić, że elementy formy będą miały ten sam odcień. Do barwienia tkanin na taką skalę potrzeba wielu dużych przemysłów włókienniczych, zintegrowanego podejścia na poziomie całego kraju, czyli znowu potrzeba dobrze rozwiniętego przemysłu chemicznego. Tkaniny trzeba tkać, farbować, ciąć, szyć.
Piąty wniosek jest taki, że przemysł lekki był dobrze rozwinięty , nawet jeśli armia była ubrana nie przez państwo, ale przez prywatne firmy.
Oprócz tkanin w mundurach używa się skóry (paski, buty), metalu (guziki, nity, kokardy) i innych drobiazgów. Uruchomiono również produkcję tego wszystkiego. Ale nie wystarczy to wszystko zrobić, wszystkie elementy wyposażenia trzeba złożyć tak, aby wszystkiego starczyło i nie zostało nic zbędnego.
A więc szósty wniosek jest taki, że rozwinęło się planowanie, statystyka i rachunkowość.
Wszystkie różne gałęzie przemysłu po prostu nie mogły być fizycznie zlokalizowane w jednym miejscu.
Siódmy wniosek jest taki, że rozwinęła się logistyka między etapami produkcji, powstały połączenia transportowe i były drogi , i to dobre, nie zapadające się jesienią i wiosną, a zimą nie zasypywane śniegiem. Pod tym względem najlepiej nadaje się kolej, bo wojsko musi zawsze pozostać wojskiem, i to nie tylko latem! Tutaj musisz zrozumieć, że większość planowania strategicznego opiera się w zasadzie na kwestii uzbrojenia armii i jak najefektywniejszego wykorzystania tej broni.

Do ładowania pistoletów skałkowych używano naboju papierowego. Przynajmniej tak mówi oficjalna historia. Podczas ładowania broni było nawet takie polecenie – „ugryź nabój”. Można poczytać o etapach ładowania broni z tamtego okresu i zasadzie ich działania, Internet jest pełen informacji na ten temat.

Wyciągamy ósmy wniosek – przemysł papierniczy był dobrze rozwinięty.
Przyjaciele, podkreślam, że armia składała się nie z jednej osoby, a odpowiednio z setek tysięcy, produkcję każdego elementu wyposażenia należy pomnożyć przez liczbę żołnierzy, a w przypadku nabojów kilkakrotnie, ponieważ żołnierz amunicja składała się z więcej niż jednego naboju.
A nie poruszyliśmy jeszcze kwestii, że cała armia musiała być wyżywiona, a jedynie na podstawie analizy munduru rosyjskiego żołnierza wyciągamy ogólny wniosek o stopniu rozwoju przemysłu na początku XIX wieku wiek. Stwierdzenie, że Imperium Rosyjskie było krajem rolniczym, delikatnie mówiąc, nie jest do końca poprawne. Przynajmniej sektor przemysłowo-przemysłowy był dobrze rozwinięty. Ten rozwój w swoim poziomie pasuje nie mniej niż do połowy XX wieku, jeśli nawet go nie przewyższa.

A teraz pomyślmy logicznie. Do obsługi całego tego ciężkiego i lekkiego przemysłu potrzebna jest energia, i to ogromna. Tylko naiwny Pinokio może uwierzyć, że precyzyjne tokarki i wiertarki do produkcji luf działowych były napędzane przez osły. Koło wodne też nie zawsze się sprawdza, bo rzeki, zwłaszcza o dużym nachyleniu, nie wszędzie są, a budowanie wysokich tam na równinach oznacza zalewanie dużych obszarów rolniczych żyznych gruntów. Czy w kraju rolniczym? Nie twierdzę, że są odosobnione przypadki takich tam, ale te wyjątki tylko potwierdzają regułę.

Tutaj z pewnością powiecie, że maszyny napędzane były silnikiem parowym. Nie kłócę się, jest to całkiem możliwa opcja, ponadto w niektórych fabrykach silniki parowe faktycznie działały, ponieważ była to jedyna opcja. Ale jak zawsze są pewne szczegóły, które psują cały oficjalny obraz.

„Klasyczny” silnik parowy, który uwalnia parę wylotową do atmosfery, ma sprawność od 1 do 8%. Silnik parowy ze skraplaczem i profilowaną częścią przepływową ma sprawność do 25-30%. Oznacza to, że przy spalaniu 100 kg węgla zużywa się tylko 1-8 kg, w najbardziej idealnym przypadku 30 kg, a nawet wtedy nie zawsze reszta po prostu leci w powietrze. To nie jest mój wymysł, to znów punkt widzenia oficjalnej historii. Okazuje się, że albo na początku XIX wieku sprawność parowozów była większa, co oznacza, że oficjalna historia nas okłamuje, albo używano czegoś innego, czyli oficjalna historia i tak nas okłamuje.
Wielkość produkcji broni i mundurów dla wojska mierzono nie w jednostkach, nawet nie w tysiącach, ale w setkach tysięcy sztuk. Oczywiste jest, że takich ilości nie można zrealizować na jednej maszynie. Były też tysiące, setki tysięcy obrabiarek. Ze zdjęć z końca XIX wieku można zrozumieć, w jaki sposób uruchamiano te maszyny pod koniec XIX wieku: pod stropem warsztatu znajdował się główny wał napędowy, z którego przekazywany był moment obrotowy do maszynę za pomocą napędu pasowego.


Nawet bez uciekania się do skomplikowanych obliczeń, aby określić wymaganą moc silnika parowego, staje się jasne, że moc ta była bardzo przyzwoita i tylko dla jednego warsztatu potrzebnych było kilka silników parowych. A ile warsztatów było w jednym zakładzie? A ile fabryk? A teraz wyobraźcie sobie tysiące parowozów o sprawności 1-8%, dobrze, nawet poniżej 30%. Ile węgla spalą? W takim przypadku wszystkie koleje (jeśli wtedy istniały) będą musiały przewozić tylko węgiel, po prostu nie będą miały czasu na nic innego, swoją drogą, zgodnie z oficjalną historią, pierwsza kolej w Rosji pojawiła się dopiero w 1837 r., czyli wcześniej węgiel do parowozów był transportowany wozami konnymi.

Jeśli tak jest, to okaże się, że pół roku zakłady i fabryki stały bezczynnie, bo w czasie wiosennych i jesiennych lawin błotnych załadowany wóz nie przejedzie polną drogą. A wyjaśnienia oficjalnych historyków, że każda elektrownia miała zapas węgla, wywołują tylko uśmiech. Przyjaciele, czy widzieliście zapas węgla, nawet dla małej elektrowni? To jest cała góra przyzwoitych rozmiarów i nie można układać tej góry bezpośrednio w sklepie, a także w pobliżu sklepu. W związku z tym znowu potrzebne są wozy z końmi, jakieś drogi.

Okazuje się, że aby fabryki działały bez przerwy przez cały rok, konieczne jest przynajmniej, aby drogi między miastami i wsiami były utwardzone, a nawet całkowicie żelazne, albo nie było zmiany pór roku . To dwa minimalne warunki, po spełnieniu któregokolwiek z nich możliwe staje się wyposażanie armii przez cały rok. Tak czy inaczej, jak już zrozumiałeś, logistyka dostaw surowców, półproduktów i paliwa była dobrze ugruntowana. Jedyne, co nie pasuje do tej logistyki, to oficjalny punkt widzenia na dostawę węgla do parowozów. Poważnie powiedzieć, że wszystkie maszyny były napędzane tylko silnikami parowymi, to tak samo, jak powiedzieć o wystrzeliwaniu satelitów z procy. Przyjaciele, jeśli ktoś jest zainteresowany konkretnymi liczbami, to w artykule o wielkim piecu w Istyi w regionie Ryazan, istnieje szczegółowa analiza dla każdego kilograma węgla i rudy, z obliczeniami wózków i odległości. Tutaj musisz zrozumieć, że bez względu na to, jaka droga, oprócz węgla, transportowano nią metal do produkcji broni, tkanin, chemicznych składników prochu, farb, a także paszy dla koni i żywności dla samych jednostek wojskowych . Ponadto drogi były wykorzystywane do celów cywilnych.
Teraz, moi przyjaciele, to do was należy decyzja, co jest prawdą, a co fikcją. Z jednej strony armia na początku XIX wieku posiadała broń palną i była dobrze wyposażona, z drugiej strony rosyjski żołnierz to zwykły dzikus, ubrany w łachmany i uzbrojony w pałkę. Bo jeśli zgodzimy się na pierwszą opcję, to automatycznie przyjmiemy, że poziom postępu naukowo-technicznego na początku XIX wieku był taki sam jak w połowie XX wieku. Ale jeśli uznamy wysoki poziom postępu naukowo-technicznego na początku XIX wieku za nonsens, że w zasadzie nie może tak być, jak faktycznie twierdzi oficjalna historia, to automatycznie pozbawiamy rosyjskiego żołnierza broni palnej i wszelkich sprzęt. Wynika to z punktu widzenia oficjalnej historii, cytuję z Wikipedii:
„dokładnie w okresie od 1830 do 1860 r. W Rosji miała miejsce rewolucja przemysłowa, podobna do tej, jaka miała miejsce w Anglii w drugiej połowie XVIII wieku. Tak więc na początku tego okresu w Rosji istniały tylko pojedyncze egzemplarze krosien mechanicznych i maszyn parowych, a pod koniec tego okresu tylko w przemyśle bawełnianym było prawie 16 tys. wszystkich wyrobów tego przemysłu, a były to lokomotywy parowe (parowozy, parowce, instalacje stacjonarne) o łącznej mocy około 200 tys. Równocześnie z powstaniem w latach 30. i 40. XIX wieku, niemal od podstaw, nowych gałęzi przemysłu – bawełnianego, cukrowniczego, budowy maszyn i innych – nastąpił gwałtowny proces wypierania z przemysłu pańszczyźnianej siły roboczej. Główną formą produkcji przemysłowej na dużą skalę była manufaktura, ale w latach 20-40. 19 wiek
W podręczniku do historii różnice nie są duże. Zwracam kolegom uwagę, że oficjalna historia mówi o stworzeniu od podstaw całych gałęzi przemysłu w latach 1830-1840, na przykład bawełny. A jak wcześniej ubierało się wojsko? Czy to prawda, że każdy żołnierz szył dla siebie?
Rozważaliśmy teraz tylko przykład prostego żołnierza rosyjskiej armii cesarskiej, którego wizerunek przedstawia nam oficjalna historia, o tym, jak, moim zdaniem, armia tamtego okresu była wyposażona i uzbrojona, opowiem w jednym z następujące artykuły. Jednak oprócz wojska w Imperium Rosyjskim tego okresu powstawały dzieła sztuki i budowano wspaniałe budowle, wykorzystując technologie współmierne do nowoczesnych, które wciąż stoją, i nawet oficjalni historycy to uznają.
A teraz zbudujmy logiczny łańcuch tego, co powinno być dostępne dla samej możliwości rozpoczęcia ataku nuklearnego na początku XIX wieku:
- Sam ładunek jądrowy.
- Środki dostawy. Obejmuje to wyrzutnie, systemy naprowadzania, konserwację i systemy pomocnicze.
- Przemysł jądrowy, do wydobywania rudy, jej wzbogacania, przetwarzania, produkcji ładunków i ich magazynowania.
- Ochrona radiologiczna personelu serwisowego. Systemy monitorowania poziomu promieniowania radioaktywnego i innego, systemy ochrony ludzi. Wszystkie cztery punkty implikują
- Precyzyjne oprzyrządowanie, ugruntowane systemy logistyczne i księgowe.
We współczesnej historii taką dokładność przyrządów osiągnięto do pierwszej trzeciej XX wieku, a już w latach 50. kraje posiadały broń jądrową. Sam narysuj analogię.
Wracając do tzw. postępu naukowo-technicznego przełomu XIX i XX wieku. Przyjaciele, czy wy serio nadal myślicie, że to były odkrycia i wynalazki czegoś nowego? W końcu przysłowie „wszystko nowe jest dobrze zapomnianym starym” nie jest przypadkowe, nawiasem mówiąc, pierwsza wzmianka o tym przysłowie pochodzi z 1824 roku. Pod koniec XIX i na początku XX wieku po prostu odrestaurowali to, co zostało utracone i zniszczone w wojnie nuklearnej początku XIX wieku. A wszystko to zostało nam przedstawione jako nowe wynalazki. I zwróćcie uwagę na to, co wynaleziono na początku XX wieku:
spinacze biurowe, filmy dźwiękowe, sterowiec i samolot, dioda półprzewodnikowa, długopis, pralka, licznik Geigera, maska gazowa, szkło żaroodporne, elektryczna girlanda choinkowa, efekt fotoelektryczny i ogólna teoria względności.
Listę można ciągnąć bardzo długo. To tylko niektóre przykłady. Czy więc, moi przyjaciele, nie sądzicie, że wszystkie te „wynalazki” zostały po prostu odtworzone na nowo? Nastąpiło konsekwentne odbudowywanie gospodarki narodowej ze zniszczeń spowodowanych wojną światową.
Teraz trzeba zadać logiczne pytanie, jeśli Imperium Rosyjskie miało broń nuklearną, to dlaczego jej nie użyło?
A skąd Ci się wzięło, że nie aplikowałeś? Uderzenie zostało zadane na naszym terytorium i nastąpiło uderzenie odwetowe na wroga. Więcej szczegółów na temat tego, kto z kim walczył w tej wojnie, opisano w artykule „Wojna nuklearna XIX wieku. Kto i kiedy uderzył?
Tutaj pytasz „gdzie są ślady tej broni i mechanizmów, gdzie są wraki, przynajmniej jakieś dowody materialne?” Aby szukać śladów, nie wystarczy uzbroić się w sam dozymetr. Tutaj potrzebujesz całej listy specjalistycznego, drogiego sprzętu, od georadaru po chromatograf. Większości alternatywnych badaczy po prostu nie stać na ten sprzęt, więc nie należy oczekiwać od nich sensacyjnych znalezisk, takich jak „viman” czy „launchers”. Ale dzięki badaniom państwowym wszystko jest znacznie prostsze i jednocześnie bardziej skomplikowane:
- Po pierwsze, archeolodzy znaleźli wiele artefaktów, które nie pasują do głównej linii narracji, którą przedstawia nam oficjalna nauka. Wszystkie te artefakty są przechowywane w magazynach muzeów lub w różnych instytutach badawczych, z dala od wścibskich oczu.
- Po drugie, wiele zostało zniszczonych podczas nuklearnego bombardowania dywanowego. Ciosy były z pewnością celne, a ponieważ było ich dużo, bezpieczeństwo oryginalnych artefaktów maleje proporcjonalnie do liczby ciosów wroga.
- Po trzecie, jeśli Imperium Rosyjskie (nie ma znaczenia, jak nazywano wówczas kraj) miało w tym momencie broń nuklearną, to było naturalnie używane (to znaczy wystrzeliwane) przeciwko wrogom, a ataki nuklearne wroga zniszczyły tylko wyrzutnie i dodatkowe systemy.
- Nie zapomnij także o tak zwanej „kulturowej warstwie” gliny, która pokrywała wszystko na 2-3 metry lub więcej. Chodząc po powierzchni, bardzo trudno gołym okiem zobaczyć, co tam jest.
Niemniej jednak, bez względu na to, co osobiście sądzisz o wersji wojny nuklearnej z początku XIX wieku, pozostaje faktem, nawet opartym tylko na oficjalnych źródłach – Imperium Rosyjskie już na początku XIX wieku mogło mieć broń nuklearną broni, przynajmniej był bardzo blisko.