Na przełomie XIX i XX wieku New York Times, London Globe i Scientific American opublikowały artykuły, w których twierdzono, że odkryto gigantyczne ludzkie szkielety i zdecydowano się wysłać szczątki do Smithsonian w celu dalszych badań. Jednak fakt, że dowody te nigdy nie były ponownie widziane ani zgłaszane, nadal rodzi pytania o to, czy Smithsonian niszczy gigantyczne szkielety, aby ukryć nieprzyjemną anomalię w narracji archeologicznej przekazywanej światu zewnętrznemu.
Kwestia ta była przedmiotem gorącej debaty w ciągu ostatniego stulecia, a naukowcy znaleźli coś, co wydawało się potwierdzać dowody, podczas gdy sceptycy twierdzą, że kości były po prostu kośćmi gigantycznych prehistorycznych zwierząt, które Smithsonian nadal przeklasyfikowuje w muzeach do dziś.
I choć fizyczne dowody są skąpe, istnieje pozornie niekończący się szlak pisemnych i niepotwierdzonych domysłów, że większa rasa ludzi kiedyś chodziła po ziemi.
Krótka historia Smithsonian Institution
Chociaż nie jest to od razu oczywiste, Smithsonian jest przedłużeniem rządu USA, ponieważ członkowie Kongresu zasiadają w jego Radzie Dyrektorów. Pierwotnie została założona przez filantropa, chemika i mineraloga Jamesa Smithsona jako „instytucja mająca na celu zwiększenie i rozpowszechnienie wiedzy wśród ludzi”.
I choć nie jest agencją regulacyjną, jest tak ściśle powiązana z rządem, że cieszy się immunitetem od stanowych i lokalnych regulacji oraz pozwów sądowych, z wyjątkiem przypadków, gdy jest to dozwolone przez Kongres.
(„Znaleziono gigantyczne szkielety…”, „New York Times”, 4 maja 1908 r.)
Smithsonian został założony w 1846 roku z misją uporządkowania antropologicznej historii Stanów Zjednoczonych. Czasami nazywane jest „narodowym repozytorium”, ponieważ zgromadziło około 154 milionów obiektów w swoich niezliczonych muzeach, ośrodkach badawczych i różnych obiektach.
Ale z eufemizmami takimi jak „rozpowszechnianie wiedzy” pochodzącymi z agencji rządowej, która wpłynęła na bieg historii od czasów eurocentrycznych dni manifestu przeznaczenia, można sceptycznie spojrzeć na to, jaki rodzaj wiedzy został rozpowszechniony i jakim mocom służy.
Richard Dewhurst, autor książki The Ancient Giants Who Ruled America (Starożytni giganci, którzy rządzili Ameryką), odnosi się do niejakiego Johna Wesleya Powella, amerykańskiego dyrektora ds. etnologii, który kierował Smithsonian we wczesnych latach jego istnienia w 1879 roku. W trakcie swoich badań Dewhurst odkrył to, co nazywa „Doktryną Powella” – dokument zlecony przez Smithsonian, który wydał dyrektywę, że odtąd nie należy brać pod uwagę żadnych badań antropologicznych, których przedmiotem byłyby zaginione plemiona, jednocześnie opisując ludy tubylcze jako nieuprawne, dzikie i pozbawione oznak wyższego poziomu rozwoju intelektualnego:
„Widać zatem, że niedopuszczalne jest wykorzystywanie do celów historycznych jakichkolwiek materiałów obrazkowych sprzed odkrycia kontynentu przez Kolumba” – napisał Powell.
Nie jest jasne, czy była to decyzja Powella, czy też odgórna instrukcja. Dewhurst zakłada jednak, że jasny wydźwięk tej jawnej decyzji doprowadził do późniejszego ukrycia przez Smithsonian starożytnej rasy gigantów przed rdzennymi Amerykanami.
Instytut Smithsonian zniszczył czaszki gigantów
Przeglądając wycinki z gazet od końca XIX wieku do początku XX wieku, Dewhurst znalazł wiele przypadków, w których obywatele z różnych obszarów kraju odkryli gigantyczne kości pozornie ludzkiego pochodzenia. Dewhurst powiedział, że po zgłoszeniu tych odkryć mediom lub władzom, niczego niepodejrzewający obywatele wkrótce otrzymywali wizytę członków Smithsonian, którzy w krótkim czasie konfiskowali kości – rzekomo w celu zabrania ich do muzeum lub placówki badawczej, ale znikały i nigdy więcej ich nie widziano. Można również znaleźć przypadki gigantycznych czaszek i szkieletów w lokalnych gazetach ze zdjęciami. Weźmy na przykład to zdjęcie z San Antonio Press, które pokazuje gigantyczną czaszkę obok dwóch normalnych czaszek jako porównanie rozmiarów:
Warto zauważyć, że okres, w którym znaleziono te szkielety, drastycznie różni się od dzisiejszych czasów – dziennikarstwo tabloidowe było powszechne nawet w niektórych publikacjach, które uważamy za bardziej renomowane. Religia była również czynnikiem definiującym życie wielu ludzi, dlatego też podejmowano gorliwe próby znalezienia rzeczywistych przykładów biblijnych historii. Stało się to jednym z głównych argumentów przeciwko tym relacjom, a przeciwnicy uważają, że ludzie stworzyli fałszywe szkielety lub pomylili kości prehistorycznej dużej fauny i dużych zwierząt z kośćmi ludzi w nadziei, że znaleźli dowody na istnienie Nefilim ze Starego Testamentu.
Czy olbrzymy zostały odkryte na całym świecie?
Stany Zjednoczone nie są jedynym krajem, w którym rzekomo znaleziono gigantów ze starożytności. W rzeczywistości istnieją doniesienia sięgające kilku tysiącleci wstecz, które mówią o spotkaniach z żywymi gigantami lub o reliktach wskazujących na ich istnienie. W największej na świecie prehistorycznej kopalni miedzi w Walii istnieją doniesienia o odkryciu tysięcy gigantycznych młotów kowalskich, o których mówi się, że ważą około 60 funtów [około 27 kilogramów]. To, czy twierdzenie to ma jakąkolwiek rację bytu, jest dyskusyjne, ale jeśli jest prawdziwe, wymagałoby to większego człowieka niewiarygodnej siły, aby pracować w kopalni i używać takiego narzędzia – przeciętny młot kowalski rzadko waży dziś więcej niż 20 funtów [około 9 kilogramów]. Złoże to, znane jako kopalnia Great Orme lub „Stonehenge górnictwa miedzi”, powstało około 3500 lat temu.
Inny bardziej znany przykład rzekomych gigantów pochodzi z pism kronikarza Ferdynanda Magellana, Antonio Pigafetty, który pisał o gigantycznej rasie, gdy odkrył Patagonię:
„Pewnego dnia nagle zobaczyliśmy nagiego mężczyznę ogromnej postury na brzegu portu, tańczącego, śpiewającego i rzucającego kurz na głowę” – napisał Pigafetta.
„Kapitan generalny wysłał jednego z naszych ludzi do olbrzyma, aby wykonał te same czynności na znak pokoju. Uczyniwszy to, mężczyzna zaprowadził olbrzyma na małą wyspę, gdzie czekał kapitan generalny. Kiedy olbrzym znalazł się w pobliżu kapitana generalnego, był bardzo zdumiony i zaczął pokazywać palcem w górę. Myślał, że przybyliśmy z nieba. Był tak wysoki, że sięgaliśmy mu tylko do pasa, a on miał dobre proporcje”.
Zgodnie z pismami Pigafetty, Magellan i jego załoga próbowali wrócić do Włoch z dwoma gigantami, których spotkali, chociaż nie mogli przetrwać długiej podróży przez Atlantyk. Sceptycy twierdzą, że ludzie, o których mowa w tych relacjach, byli prawdopodobnie członkami Tehuelche – rdzennego plemienia, które mogło urosnąć nieco większe niż przeciętny człowiek ze względu na wytrzymałość wymaganą do przetrwania w surowym klimacie Patagonii, chociaż jest dyskusyjne, czy byli znacznie więksi niż przeciętny człowiek.
Istnieje jednak wiele zdjęć z końca XIX wieku przedstawiających członków plemienia Ona, którzy zamieszkiwali region Tierra del Fuego w Patagonii i byli wyraźnie wyżsi niż większość ludzi – kobiety o wzroście 6,5 stopy [około 2 metry] i mężczyźni, którzy mieli znacznie ponad 7 stóp [2,13 metra] wzrostu.
(Rdzenny mieszkaniec plemienia Ona obok mężczyzny średniego wzrostu)
Relacja ta została również zakwestionowana, a niektórzy twierdzą, że był to jedynie przypadek gigantomanii, a późniejsze relacje zostały upiększone, aby podróże Magellana wydawały się bardziej ekscytujące.
Jednak relacja ta została później potwierdzona przez angielskiego odkrywcę Jamesa Byrona, którego historia o rasie gigantów o długości 9 stóp [2,74 metra] w Patagonii została opublikowana przez London Chronicle. Inne pisma o wyprawach Sir Francisa Drake’a, Francisa Fletchera i Sir Thomasa Cavendisha również donosiły o wysokich Patagończykach i ich wyblakłych ciałach. Czy te rdzenne plemiona mogły potwierdzić wątpliwe historie europejskich odkrywców?