Od wczoraj w Polsce panuje poruszenie z powodu niezwykłego zdarzenia, które miało miejsce w małej wsi Zamość, położonej pod Bydgoszczą. Służby nie chcą ujawniać żadnych informacji na ten temat a wojsko skrupulatnie pilnuje wjazdu do lasu. Nasi czytelnicy przysłali nam informację, że istnieje nagranie tej anomalii.
Udało nam się skontaktować z autorem filmu, który zgodził się na udostępnienie zdjęć. Świadek, któremu udało się uwiecznić obiekt w momencie zdarzenia filmował dużą inwestycję z drona. Opisuje, że „to coś” przeleciało w zaledwie 3 sekundy 1600 metrów w linii prostej.
Dziwny incydent w okolicy podbydgoskiego Zamościa
– W okolicy podbydgoskiego Zamościa coś runęło z nieba. Mam informacje, że to rakieta albo wojskowy dron spadł do lasu na obrzeżach wsi – przekazał „Gazecie Wyborczej” jeden z czytelników.
Według relacji gazety służby nie są chętne do rozmowy o tym, co się stało. – Dziś niczego nie komentujemy – przekazała krótko „GW” Agnieszka Adamska-Okońska, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Bydgoszczy.
„GW” podkreśla też, że żadne źródła wojskowe również nie chcą zabierać głosu, odsyłają do biura prasowego Ministerstwa Obrony Narodowej. A ten resort odesłał gazetę do Prokuratury Regionalnej w Gdańsku.
– Nie mamy żadnych informacji do przekazania na ten temat – powiedziała dziennikowi Grażyna Wawryniuk, rzeczniczka gdańskiej Prokuratury Regionalnej.
Relacje mieszkańców: spadło coś, co przypomina obiekt wojskowy
W końcu dziennikarze udali się na miejsce zdarzenia. Sołtys jest na urlopie za granicą, ale po sprawdzeniu, co się dzieje, jednak oddzwonił. – Popytałem ludzi. Potwierdzają, choć pojawiają się różne wersje. Powtarza się jedno – spadło coś, co przypomina obiekt wojskowy – przekazał gazecie w swojej relacji.
Dziennikarze w końcu dotarli na miejsce. – Ten przedmiot został znaleziony w poniedziałek przez kobietę, która wybrała się na konną przejażdżkę. We wtorek zaczęli to sprawdzać, ale dziś to zrobiło się zamieszanie na całego – usłyszeli dziennikarze od jednego z mieszkańców.
Na miejscu zdarzenia jest wojsko i policja. „Na północ od Zamościa w kierunku Łochowa wjazdu do lasu pilnuje Żandarmeria Wojskowa. Nie ma szansy, żeby wjechać. Na żadne pytania mundurowi nie odpowiadają” – czytamy w relacji „GW”.
2 komentarze
typowy fastwalker, ale dlaczego zboczył z kursu i sie rozbił? Za dużo natowskich radarów koło Bydgoszczy?
podobne szybkie obiekty widywalem na polnocy, doslownie kilka kilometrow na sekunde lecialy poziomo, wiec to nie byly meteoryty.